GłównaFelietonyDwie ręce, dwa jaja

Opublikowano:

Dwie ręce, dwa jaja

Jedni go lubią, inni nie, ale to dobrze, że do widzewskiej szatni zawitał ktoś z charakterem.

Piłkarsko – nie ma o czym mówić. Hit. Niedawno jeden z najlepszych bramkarzy Bundesligi i ktoś, kto powinien otrzymywać powołania do reprezentacji Polski. Ktoś, kogo nie trzeba kibicom przedstawiać przy ogłaszaniu transferu. Obrona z nim za plecami powinna się pewniej poczuć – ale i cały zespół może na tym skorzystać.

„Pod prysznicem miałem spięcie ze Stasiem Burzyńskim. Musiałem rozbić butelkę, przystawić mu szyjkę do gardła i powiedzieć: jeszcze słowo, a cię nie ma…” – opowiadał mi kiedyś śp. Andrzej Możejko (cały wywiad TUTAJ).

Teraz wśród piłkarzy Widzewa najwięcej kontrowersji wzbudzało dotąd machanie rękami Jordiego Sancheza.

Piłkarzy mamy kulturalnych, oczytanych, inteligentnych. Grających w szachy. Grzecznych. To żaden zarzut – ale w drużynie piłkarskiej czasem potrzeba elementu szaleństwa, nieszablonowości, żołnierskich słów prosto w oczy. Nie chcę tu tworzyć elaboratów na temat psychologii w sporcie, napiszę tylko tyle – Widzew zasili ktoś ze sprawnymi rękami, ale i jajami.

Cieszę się, że do Widzewa trafia nie tylko dobry bramkarz i mocny charakter.

Uśmiechnięty, otwarty, kontaktowy – a jednocześnie taki, który nie da sobie w kaszę dmuchać.

Daniel Myśliwiec w naszej rozmowie na YouTube (TUTAJ) przyznał, że woli kogoś szczerego niż miłego. I takiego kogoś dostanie.

Prawda boli? W takim klubie z takim bólem trzeba sobie radzić.

SKOMENTUJ:

1 KOMENTARZ

  1. Wreszcie jakiś dobry transfer, gdyż jest to chłop z jajami, który wstrząśnie tą drużyną totalnych lalusiów. Krew człowieka zalewa jeśli brakuje soczystych strzałów z za pola karnego, bo nasze wystraszone piłkarzyki nie dają wtedy szansy bramkarzowi rywali, żeby się zwyczajnie pomylił…
    Kiwanie do upadłego, przekładanie i „kołowanie” piłek, wystawianie piłek koledze na strzał, kiedy jesteś w podobnej, lub lepszej sytuacji, to podstawowe nieudolności drużyny Widzewa. Na miejscu trenera Myśliwca ordynowałbym im treningi strzeleckie z każdej pozycji i odległości, każdego dnia…Jeśli mamy się utrzymać w Ekstraklasie, to trzeba zadziornie walczyć o każdą piłkę i w każdej, nawet straconej sytuacji. Naszym zawodnikom trzeba rozgrzanym żelazem wpoić do głowy, że strzały są esencją futbolu i bez nich nie ma bramek…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj