Biało-czerwoni do przerwy przegrywali, a Tkacz nie wyszedł na drugą połowę. Zasłużenie?

Pomocnik Widzewa w wyjściowym składzie rozpoczął mecz z Macedonią Północną w el. mistrzostw Europy U-19. Ze stratą bramki nie miał nic wspólnego – pewnie gdyby każdy tak zadziornie próbował odebrać piłkę, jak Tkacz wślizgiem kilkanaście sekund przed golem rywali, bramkarz Polski U-19 nie musiałby wyciągać piłki z siatki. Tuż po bramce piłkarz Widzewa zobaczył żółtą kartkę. Być może to przyczyniło się do zmiany? Decyzja sędziego była chyba zbyt pochopna. Rywal zwijał się z bólu, ale powtórki nie potwierdziły, że był to faul wymagający upomnienia.

Czy pochopna nie była też decyzja Wojciecha Kobeszko, selekcjonera kadry do lat 19, o zostawieniu Tkacza w szatni?

Dawid w 3. minucie dośrodkowywał po błędzie bramkarza, ale zbyt głęboko. Poza tym przez kilka minut nie był pod grą i przeszedł na prawe skrzydło. Szukał miejsca. Jak w 17. minucie, gdy niepilnowany wbiegał w pole karne, ale Kowalski akurat postanowił zagrać „zewniakiem”. Niedokładnie, wprost w ręce bramkarza. Nie było to jedyne fatalne zagranie napastnika Parmy, który albo akurat w Toruniu był słabo dysponowany, albo ma bardzo dobrego menedżera…

W 21. minucie do Tkacza dośrodkowywał Stalmach, ale nieco za wysoko i widzewiak nie sięgnął piłki. Nieco później Dawid wykonywał rzut rożny z lewej strony. Może gdyby podszedł też do karnego, Polacy wyrównaliby stan gry? Stalmach uderzył na idealnej wysokości dla bramkarza i ten obronił strzał z 11 metrów.

Mecz generalnie nie stał na wybitnym poziomie, ale jeśli ktoś miał go rozruszać, to był to Stalmach, Drachal i właśnie Tkacz. Aktywny był też Junior Nsangou, do którego świetnie przerzucił piłkę w 44. minucie piłkarz Widzewa. Trzy minuty wcześniej Tkacz groźnie zgrywał głową piłkę w polu karnym, ale ta nie znalazła adresata. Na drugą połowę nie wyszedł.