„Przychodzi nowy trener – jest dużo nowych bodźców, nowe spojrzenie i inna energia”, ocenił Widzew po zmianie szkoleniowca były kapitan RTS.
W drugim odcinku podcastu Diabelski Młyn gościł obrońca Widzewa II Łódź, Daniel Tanżyna. Z humorem, dystansem, ale też merytorycznie opowiadał o pierwszym zespole RTS, nowej fali trenerów, sytuacji w Akademii i nie tylko.
„Przeważnie przy zmianach trenerów ci zawodnicy, którzy byli trochę zakurzeni za czasów starego trenera, chcą się pokazać. Zmiana trenera prawie zawsze skutkuje tym, że są tej zmiany jakieś ofiary, ale też mniej doceniani ludzie z ławki otrzymują szansę”, zauważył „Dixon”. Odniósł się do sytuacji kolegi z boiska, Patryka Stępińskiego, który jako kapitan zespołu nie zagrał jeszcze w lidze pod wodzą nowego szkoleniowca.
Tanżyna doceniał remis z Rakowem, prowadzonym przez innego kolegę z zielonej murawy. Z Dawidem Szwargą „Dixon” grał razem na stoperze. Opowiedział o taktycznej wojnie w Częstochowie, zakończonej remisem.
Kiedy natomiast Widzew wygra z zespołem z ligowej czołówki? – Za trzy tygodnie jest wyjazd do Poznania na mecz z Lechem – z uśmiechem odparł Tanżyna. – Brakuje takiego zwycięstwa, ale powoli, małą łyżeczką, bo patrząc na stan obecnej kadry, musimy wygrywać przede wszystkim z drużynami w naszym zasięgu. Z Ruchem, z Wartą i tak dalej, żeby być w środku tabeli i spokojnie patrzeć do góry, a później z tą górą wygrywać.