GłównaMeczeKomentarz pomeczowySędzia skrzywdził, Widzew zawiódł

Opublikowano:

Sędzia skrzywdził, Widzew zawiódł

Co jest gorsze?

Pierwsze nie podlega dyskusji. Skandaliczne decyzje arbitra czasem nie miały konsekwencji – Pawłowski strzelił z karnego, choć bramkę prawidłową zdobył Rondić. Niedopatrzenie się spalonego, mimo oglądania akcji na monitorze VAR, miało już jednak katastrofalne konsekwencje.

Widzew nie zagra w półfinale Pucharu Polski przez sędziego.

Ale nie tylko przez niego.

Bo drużyna Myśliwca zawiodła sama w sobie. Na tle pierwszoligowej Wisły Kraków, która nie roznosi 1. Ligi w pył – ostatnio przegrała na tym samym stadionie z GKS Tychy, do którego traci sześć punktów – wyglądali gorzej piłkarsko.

Tak, gorzej piłkarsko. I to jest równie smutne co tracone w ostatnich sekundach bramki.

Bo odzierając to spotkanie z fenomenalnej otoczki, skandalicznego sędziowania i wielkiej stawki – to był mecz piłkarski, w którym wojnę o piłkę, zwłaszcza w środku pola, wygrali gospodarze. Bramki były tylko konsekwencją. Dla nas – przykrą.

Widzew nie był w stanie zdominować „Białej Gwiazdy”, choć miał na to 120 minut.

Pamiętam, jak niedawno ekstraklasowa Wisła przyjechała na Puchar Polski do Łodzi. Byliśmy ambitni, powalczyliśmy, ale różnicę jakości piłkarskiej było widać. Wynik 1:3 nie zostawił wątpliwości.

Teraz różnicy widać nie było, a jeśli już – to na korzyść zespołu z Reymonta.

Rozczarował, mimo strzelonego karnego, Pawłowski. Swojej okazji nie wykorzystał Sanchez. Klimek z Nunesem próbowali na skrzydłach, ale za to w środku pola byliśmy dużo słabsi. Kun nie zagrał na swoim poziomie. Szukanie przyczyn porażki w młodym Cybulskim nie ma sensu, ale tak, on też nie wniósł wiele. Zresztą jak większość rezerwowych.

Występ Diliberto z Kastratim w takim meczu, ładnych kilka tygodni po transferze, to pierwszy poważny test, czy te zimowe ruchy można nazwać wzmocnieniami. Test oblany.

Rondić był bliski dwóch bramek, nie strzelił żadnej ostatecznie, ale jego wejście nie było takie złe. Kilka główek wygrał. Problem w tym, że zgrywał często do nikogo. Bo Widzew zbyt często był cofnięty. W pierwszej połowie RTS stworzył ułamek okazji Wisły. W drugiej – jakby zadowolił się prowadzeniem.

Może z pewnie smutną, ale jednak satysfakcją na następną konferencję przyjść Bogusław Kukuć. Do swojej wyliczanki bramek w ostatnich minutach gry „Białej Gwiazdy” dorzuci kolejne dwie. Tym razem nikt się w Łodzi na myśl o tej statystyce nie uśmiechnie.

Nieprzypadkowo. Widzew Wiśle w tym wydatnie pomógł. Daniel Myśliwiec mówił, że jego zespół nie zamierza bronić korzystnych rezultatów. Teoria nie spotkała się przy Reymonta z praktyką. RTS w drugiej połowie bronił 1:0. W dogrywce bronił 1:1. Nie obronił i zasłużenie przegrał.

Pisząc „zasłużenie”, mam oczywiście na myśli aspekty czysto piłkarskie. Myśl o arbitrze przemyka co akapit, ale to wygodne alibi jednocześnie jest drogą na skróty. Warto skupić się na tym, na co mieliśmy wpływ, jeśli jakąkolwiek lekcję mamy z tej przykrej porażki wyciągnąć.

SKOMENTUJ:

6 KOMENTARZE

  1. Moim zdaniem dzisiejszy Widzew to banda nieudaczników mówiąc krótko kopaczy jest to przykre ale prawdziwe i nie można po nich nic lepszego się spodziewać!!!!!!!!!!
    Trener filozof od taktyki idealnie pasuje do tych kopaczy i jeszcze ten dyrektor Wichniarek od transferów co transfer to nie wypał wszyscy pasują do siebie idealnie taki dziś jest Widzew!!!!!!!!!!!!!!!

  2. Pawłowski lider – zawiódł, egoizm, upór że musi być gwiazda meczu, bohaterem- bardzo widoczny. Nie jest kapitanem jak Grosik który zawsze na pierwszym miejscu stawia zespół i podaję zamiast samemu ładować z każdej pozycji.
    Cybulski – to nie jego wina że osłabił zespół i graliśmy w 10 gdy wszedł – to wina trenera. Kto normalny w meczu o taką stawkę wrzuca na głęboka wodę tak nieopierzonego zawodnika?!
    Trener koniecznie chcial udowodnić jak doskonałe wdraża młodzież i tym wdrażaniem doskonałym osłabił bardzo już i tak słabo grający zespół.
    Sędzia- popchnięcie Żyro miało wpływ na wynik i wie to każdy kto ma oczy i widział to zdarzenie. To się kwalifikuje na jakiś pozew sądowy. Widzew powinien zniszczyć karierę temu „sedziemu”.
    Druzyna jako całość z trenerem – kompromitacja taktyczna, klasyczny Myśliwiec któremu wyjdzie jeden mecz i w następnym już gra zupełnie wygląda inaczej, gorzej. Chaos.
    Błazenada. Zawodnicy to naprzemian super zawodnicy i totalne klauny boiskowe – nie wiem z czego to wynika ale trener nad tym nie panuje i mam już dość czekania aż w końcu przekuje te swoje wywody filozoficzne w rzeczywistość.
    Utrzymamy się pewnie, ale tylko dlatego że beniaminkowie to łamagi ale w następnym sezonie będzie znowu horror.
    Zmiana trenera to był błąd i widać to coraz bardziej i bardziej i bardziej.

  3. Być może piłkarze mieli z tyłu głowy że ktoś nam wyznaczył 3 ciężkie mecze w ciągu 6 dni i podświadomie chcieli dowieźć dobry wynik niskim kosztem.

  4. Jeszcze jedno : oni chyba już w trakcie meczu skupiają się na …następnym spotkaniu, dokładając do tego analizę i wyciąganie wniosków. Banda pajaców , wstyd. My odczuwamy go jako kibice. Pajace poprzebierani w widzewskie koszulki (z kilkoma wyjątkami) są z siebie zadowoleni. O tempora , o mores…

  5. Ten mecz to kompromitacja. Tzw. trenera , który nie reaguje na wydarzenia boiskowe. Facet jest totalnie oderwany od rzeczywistości, powtarza takie bzdury , że aż niedobrze się robi. Taktyka na mecz ? Żyro lub Szota – dzida 30 , 40 metrów, potem strata i może Gikiewicz coś obroni. Tak wyglądała pierwsza połowa. Potem było niewiele lepiej. Kompromitacja tzw.druźyny , która ekstraklasową jest tylko z nazwy. O tzw.sędziach nawet nie warto wspominać. Jednak wystarczyło posadzić Wisłę na tyłku , pokazać kto tu rządzi i nawet Laguna by tego nie wydrukował. Wiślakom bardziej się chciało to nie ulega wątpliwości. I to też powód do wstydu dla Widzewa. Na marginesie : brawa dla genialnych fanów. Przerywanie meczu w takim momencie to było podanie tlenu dla Wisły. Naprawdę szkoda słów . Ten mecz to wielki wstyd. I żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni.

  6. Bardzo dobra ocena tego meczu,zawiedli zawodnicy Widzewa,to nie sędziowie wypaczyli wynik,Widzew w pierwszej polowie powinien przegrywać, trener Myśliwiec myślę, że jest zaspokojny przy ławce, nie jest żyjącym energicznie. Słabo gra pomóc,Wisła była lepsza,grali ambitnie i to na Widzew wystarczyło

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj