Osiem punktów w czterech meczach to mistrzowski wynik, a i tak na piąte spotkanie czekałem jak na ścięcie.
Widzew przegrał z Pogonią Szczecin i absolutnie nie chce, by zabrzmiało to buńczucznie czy zarozumiale, tylko szczerze – dawno porażka Widzewa nie była dla mnie tak spodziewana.
Zagraliśmy najsłabszy mecz w erze Daniela Myśliwca.
Nie mieliśmy niczego. W defensywie dziurawi, za to w ofensywie bezradni.
Cieszymy się od kilku tygodni, że napastnik biega – dlaczego więc nie wystrzeliły dziś w Łodzi szampany, skoro Imad Rondić… biegał jak zawsze?
Czyżby w futbolu jednak chodziło o gole, a piłkarze pracowali na zielonej murawie pomiędzy bramkami, a nie na lekkoatletycznej bieżni?
Sebastian Kerk może nie biega jak Usain Bolt, ale nie boi się brać piłkę na siebie i jak na „dziesiątkę” przystało – powinien mieć asystę, po tym jak w doliczonym czasie gry wystawił piłkę Lusiowi Silvie. Chyba powinien zacząć grać całe mecze – podobnie jak Jakub Łukowski budować swoją pozycję na skrzydle, na którym w Mielcu zagrał najlepiej dotąd w Widzewie.
Marek Hanousek też nie jest w życiowej formie, a przecież Shehu naciska od kilku dobrych tygodni. Alvarez poniżej pewnego poziomu nie schodzi, ale powielił babola z Lechem i Pogoń po jego kardynalnym błędzie powinna podwyższyć wynik.
Nasze skrzydła nie dryblowały, nie dośrodkowywały groźnie, nie strzelały, nie podawały przeszywając defensywę gospodarzy.
Boki obrony… Cóż, tracę powoli siły i wiarę w Lirima Kastratiego. Kilka niezłych interwencji w obronie znów zostało przeplecionych absurdalnymi stratami.
Liczby mówią wiele.
Rzadziej mieliśmy piłkę przy nodze (41% posiadania), a gdy wymienialiśmy podania – to mniejszy ich odsetek znajdował adresata (79% celnych pry 86% Pogoni)
Oddaliśmy tylko jeden celny strzał.
Pozwoliliśmy oddać PogonI Szczecin 21 strzałów, z czego 8 było celnych, a 2 skończyły się bramką.
Czas wyciągnąć z tego wnioski. Tych, których nie broniła gra, nie broni już także wynik.
Przeciwnicy już nas rozczytali piłkarsko a my nie mamy niestety żadnej innej alternatywy na grę. Na taką intensywność gry jaką my preferujemy to może sobie pozwolić Real czy Liverpool a nie my.
Wolałbym tylko komplementować, ale coś ( ktoś) tą aplikację zablokowało. Cóż Kastrati to gość wykastrowany z piłkarskiej finezji i choćby pomysłu na skuteczne wyprowadzanie piłki, czasem coś wybije…i tyle. Rondic jeszcze ” lepszy” , w kółko to samo jak po rondzie, ultraprzewidywalny pan napadzior. Przy takiej dwójce innym zawodnikom zwyczajnie się odechciewa. Po zmianach widać było, że piłkarze zaczęli być DRUŻYNĄ i zaczęli robić piłkę na boisku. Wcześniej 11stka zagubionych. Gong i Kerk wnieśli wiarę, chęć i umiejętności, gdyby wyszli od początku to mental całej ekipy byłby świeży i dynamiczny, a tak na kolację mieliśmy ziemniaki z sosem ziemniaczanym. Rondic nadaje się co najwyżej na zmiennika po 80tej minucie bo wpuszczanie go w wyjściowym składzie zakrawa na sabotaż. Danielu bądź chłopie silnym danielem z czystego lasu, a nie beczącym koziołkiem z zagrody pod lasem. ODWAGI W PERSONALIACH I BĘDZIE DOBRZE! Szybkiego wyjścia z dołka!!!
Uparłeś się na tego Rondica, dobrze niech będzie. Rondic dzisiaj zagrał słabo bo nie presowaliśmy wysoko, Rondic nie jest dobrym piłkarzem, ale na tyle wydolnym żeby przy wysokim pressingu dawać nam szansę na zbieranie drugich piłek a także odzyskiwanie jej wysoko. Na tym polega nasza gra od początku sezonu. Graliśmy w kilku meczach bardzo wysoko i bardzo dużo biegaliśmy. Już po 15 minutach meczu ze Śląskiem było widać że siadamy fizycznie. Drużyna wygląda na zajechaną. Słabo grał nie tylko Rondic ale też Cybulski, Łukowski i Sypek. Szczególnie widać to po Łukowskim który gaśnie. Ta czwórka graczy swoim zapierdzielaniem na 35 metrze od bramki robiła nam grę pozwalając kreować sytuację które tworzyliśmy albo w po szybkim odbiorze wysoko albo przy zbieraniu drugich piłek utrzymywać się w jej posiadaniu. Widać po każdym z tych zawodników koszt jaki ponieśli w pierwszych meczach. Nie są w stanie grać na takiej intensywności co tydzień. Dzisiaj wyszliśmy cofnięci i nie atakowaliśmy wysoko, wydaję się że DM czuję że kończy się paliwo na tego typu granie. Można się modlić żeby Kerk był w stanie rozegrać 60 minut, Hamulic wyzdrowiał i odpalił. Ci zawodnicy mają potencjał żeby pozwolić nam wygrywać mecze bez grania na takiej intensywności bo mają potencjał żeby kreować sytuację bez pieprzonych faz przejściowych i ciągłego pressingu, Rotacja nazwiskami typu Sobol za Rondica, Krajewski za Kastratiego, Klimek za Cybulskiego, Sehu za Marka nic nam nie da. Oni też nie poklepią na tyle żeby zdominować przeciwnika i kreować sytuację. Mówienie o tym źe dzisiaj też Rondic biegał jest bzdurą. Nie biegał tak jak biegał z Lechem czy z Cracowią. Słabiej już biegał ze Śląskiem.
Tam nie było niczego. Panowie przyjechali postać na boisku. 2:0 to jest delikatny wymiar kary. Jak za takie coś oni mają godność wziąć pieniądze!
I jeszcze kilka słów na temat ,,trenera . Czy ten człowiek coś bierzecie, czy oglądamy inne mecze ? Czym zasłużył sobie na grę Sypek ? Dlaczego zamiast niego na skrzydle nie gra Łukowski ? W kółko : Kastrati , Silva , Rondic czy drugoligowy Cybulski , który zwyczajnie nie nadaje się na ten poziom rozgrywek. I w kółko frazesy. Ile można??? Skończy jak poprzednik , Janusz N. Pytanie tylko nie ,,czy” , a ,, kiedy”. Żadnej nadziei na zmiany. Niestety.
Niestety nie mamy piłkarzy na coś więcej niż środek tabeli. Dzisiaj było beznadziejnie słabo.
Zapomniałeś jeszcze o dwukrotnym złym ustawieniu jednego z naszych stoperów.
Jedno pytanie : po co jeździć do Szczecina ??? Może po prostu oddać mecz ? To nie na sensu. Za każdym razem efekt jest ten sam. A Myśliwiec pewnie i tak zadowolony. Ten mecz pokazuje dosadnie , w którym miejscu jest Widzew. Rondicami , Sypkami , Franami i innymi Cybulskimi środek tabeli to i tak wynik ponad stan. Mecz oddany. Jak zawsze w Szczecinie. Wstyd.