Opublikowano:

Mecz walki bez walki

„Zaczyna się…”, mógł pomyśleć każdy, kto obawiał się znaku firmowego gospodarzy. Puszcza już w 10. sekundzie miała stały fragment gry. Rzut wolny zamienił się w rożny. Na szczęście później piłka rzadziej czekała nieruchomo na kopnięcie przez zawodnika klubu z Niepołomic.

Z piłką przy ziemi dużo lepiej zaczęli widzewiacy. Podobać mogła się zwłaszcza akcja, którą zakończyła świetna okazja Klimka (ostatecznie odgwizdano spalonego). Niewiele brakowało, by widzewskiego młodzieżowca kilka minut później świetnie obsłużył Pawłowski.

Bartek bazowo zajął pozycję vis-a-vis Alvareza, ale gdy przychodziło do działań ofensywnych – Polak był gotowy do dołączenia do Jordiego Sancheza bądź rajd po skrzydle, zaś Hiszpan bazował na skanowaniu przestrzeni w centralnej części boiska.

Napastnikowi Widzewa niewiele wychodziło w pierwszej połowie, co dobrze odzwierciedla jej ostatnia akcja. Gdyby zdołał dziubnąć piłkę, gdyby był o sekundę szybszy, o kilka centymetrów bliżej… Takich przegranych „stykówek” było więcej. Nie tylko zresztą u niego.

Tempo ogólnie siadło długo przed zmianą stron, a jedynym momentem wyraźnie szybszego bicia serca był stały fragment gry. I to Widzewa, gdy jeden z defensorów Puszczy musiał wybijać piłkę z linii bramkowej. Obraz gry niewiele zmieniła 15-minutowa przerwa.

Boisko nie było najlepsze, trudno wymieniać setki podań na takiej murawie, ale związana z tym apatia i bezsilność była chyba zbyt widoczna. Zacięcia, zęba, determinacji na pohybel okolicznościom – niewiele.

Przez kolejne minuty wyczekiwałem bodźców. Może gol Puszczy po rzucie karnym nas pobudzi? Może trzy zmiany? Zmiana ustawienia? Upływający czas?

Nie doczekałem się.

Zabrakło większej determinacji. Brakowało Kuna i zawodników, którzy walczyliby w jego stylu. Nie graliśmy bezpośrednio – najlepsza sytuacja, ta Terpiłowskiego z końcówki meczu, urodziła się właśnie dzięki długiemu podaniu na Sancheza. Hiszpan szukał okazji do wyjścia za plecy obrońców, ale koledzy rzadko w ten sposób szukali jego. Nawet dołączenie Rondicia nie było w tej kwestii wielką zmianą. A tak, jak w końcówce, kotłować się powinno cały mecz.

Meczu walki bez walki nie da się nawet zremisować.

SKOMENTUJ:

2 KOMENTARZE

  1. Dali chłopcy ciała w tym meczu niesamowicie. No ale co zrobić, trzeba patrzeć do przodu. Liczę na punkcik z Pogonią i oby się to udało. RTS !!!!!!!!!

  2. I co tu można powiedzieć.
    Taktycznie ten mecz to absolutna katastrofa bo Puszcza to jednak obiektywnie dużo słabsza drużyna i wystarczyło nie grać tak jak oni bardzo chcieli żebyśmy grali.
    Za ten mecz winię trenera bo myślę że zawodnicy są na poziomie do opitolenia Puszczy w 98 przypadkach na 100 i głównie zły plan taktyczny może nam pokrzyżować plany w tym pojedynku.
    Chcieliśmy młodego trenera bez doświadczenia to mamy, cóż no zgodnie z przewidywaniami – uczy się dopiero „wielkiej” piłki. Jak nie spadniemy to fajnie, złapie doświadczenie i może coś z tego będzie, ale dobrze jakby do tego czasu jednak pokazał chociaż odrobinę pomysłu bo ja widzę do tej pory jeden wielki chaos.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj