Widzew wygrał sparing z Górnikiem Łęczna 4:2. Dwie bramki strzelił Antoni Klimek, po jednej – Imad Rondić i Dawid Tkacz.
Wynik otworzyli jednak goście. Dość niespodziewanie – bo chociaż zaatakowali po pierwszym gwizdku, to wydawało się, że łodzianie już zdołali się otrząsnąć. Groźnie podłączył się lewym skrzydłem Luis Silva, niezłe passy rozdawał Kerk, uderzał Hanousek. A jednak to Górnik wyszedł na prowadzenie. Zbyt pasywnie zachował się nasz czeski kapitan na przedpolu, Podliński (kawał chłopa!) dobrze zastawił się przed Żyrą, a Warchnął znalazł lukę między Szotą i Milosem, pokonując przy tym Krajcirika.
Później było lepiej. Takie prostopadłe podania, jak Kerka do Tkacza z 13. minuty, warto byłoby skopiować w lidze. I to nieskończenie wiele razy. Daniel Myśliwiec powtarzał wielokrotnie, że lubi grać przez środek, więc to mogłaby być świetna alternatywa do kolejnego dośrodkowania z bocznej strefy boiska. Być może Niemiec da przykład choćby Alvarezowi, którego też na takie podania stać.
Oby tylko skuteczniej rozwiązywać akcje sam na sam, w jakiej znalazł się wtedy młodzieżowiec. Swoją bramkę Tkacz jednak byłemu klubowi strzelił – w drugiej połowie huknął z woleja, przy delikatnej pomocy pleców defensora gości bramkarz Górnika był bez szans.
Zanim to się stało, jeszcze przed przerwą do siatki trafił Rondić. W pierwszej połowie dość rzadko decydowaliśmy się na strzały, więc z optymizmem można było przyjąć decyzję Kerka. Uderzenie Niemca wypluł przed siebie golkiper z Łęcznej, z celną dobitką zdążył bośniacki napastnik.
Występ piłkarza, który dopiero wrócił do gry w końcówce ostatniego spotkania z Cracovią, trzeba ocenić pozytywnie. Nie jest szybki niczym Usain Bolt, nie jest zwrotny jak samochodzik na baterie, zagrał jedną fatalną piłkę przez środek, ale o takich mówią: pan piłkarz. Jeśli wejdzie na trochę wyższe obroty, powinien stanowić o sile zespołu.
O niej już stanowi Antek Klimek. Jak to z młodzieżowcami bywa: był jednym z najlepszych w meczu z Legią, później jednym z najsłabszych w Krakowie, więc teraz musiał błysnąć. Nie mam nic przeciwko, by ustabilizował formę na poziomie z tego meczu. Dwie sztuki – pierwszy szczur, drugi wolej, obie po długim, obie w sieci. Poza tym duży spokój, opanowanie, podpowiadanie młodszym stażem kolegom, którzy zameldowali się w końcówce. W drugiej części gry oglądaliśmy ich wielu. Wśród nich zabrakło Pawła Kwiatkowskiego. Młody obrońca nie wyleczył jeszcze w pełni lekkiej kontuzji mięśniowej, ale w przyszłym tygodniu powinien wrócić do treningów.
Z minusów, bo i tych nie brakowało – chociaż to tylko sparing, więc wyciąganie daleko idących wniosków może być zbyt pochopne – gra w obronie. Na zbyt wiele pozwalaliśmy gościom, jeśli już dochodzili w okolice naszego pola karnego. Dość dyskretny występ Diliberto. Luis Silva musi zdecydowanie rzadziej tracić piłkę, jeśli chce wywalczyć miejsce w składzie. Cybulski znów zbyt bezpiecznie, zachowawczo, ostrożnie – a przecież potrafi zachwycić pozytywną, boiskową bezczelnością. W pierwszej połowie oddał groźny strzał po indywidualnej akcji, których chciałoby się w jego wykonaniu oglądać jeszcze więcej.
Cieszy dobra postawa Ivana Krajcirika. Potwierdził opinię, którą dzieliłem się tu czy na kanale – że wygląda na dobrego bramkarza, a transfer Gikiewicza to nie jest ruch uwarunkowany słabą dyspozycją czy problemami zdrowotnymi Słowaka. Poziom rywalizacji między słupkami, zresztą nie tylko na tej pozycji, został po tym meczu podniesiony. I to też swego rodzaju zwycięstwo w sparingu.
I like this weblog it’s a master piece! Glad I observed this ohttps://69v.topn google.Raise your business