Sprzedaż bramkarza nr 1 w Widzewie wiązałaby się ze sprowadzeniem następcy. Pierwsza z kandydatur budzi kontrowersje.
Mowa o Gabrielu Kobylaku, o którym napisał Bartłomiej Derdzikowski w „Gazecie Wyborczej”. Bramkarz rezerw Legii Warszawa w przeszłości pięciokrotnie stawał naprzeciw widzewskim piłkarzom: trzy razy jako golkiper Puszczy Niepołomice i dwa razy w barwach Radomiaka Radom.
Zasłynął z prowokowania kibiców RTS, między innymi pokazując im „eLkę”.
Marcin Mięcel kilka minut po tym geście w stronę „Zegara” poczuł buta Bruno Pinheiro na klatce piersiowej.
Teraz wystarczy, że temat Kobylaka zakończy się tam, gdzie się rozpoczął – na jednym artykule.
I to nie jest tak, że praca w Legii czy ŁKS musi wykluczać przyszłość w Widzewie. Na „odrzutach” z tego drugiego klubu zbudowano pierwszy Wielki Widzew, a Szczęsny czy Michalski z tego pierwszego zapisali się złotymi literami przy kolejnym mistrzostwie czy w Lidze Mistrzów.
Nie trzeba szukać daleko. Daniel Myśliwiec był analitykiem Legii, a Mateusz Żyro jej piłkarzem. I choć ten drugi, stojąc jako piłkarz Widzewa przy „Śnie o Warszawie” podpadł niejednemu, obnosząc się z uczuciami do odwiecznego rywala – to prowokowanie kibiców jest jednak szczeblem wyżej na tej drabinie antypatii.
Kobylak jest kandydatem na drugiego Mikitę, a nie Szczęsnego.
Mentalnie czy wizerunkowo zatrudnić go nie wypada, a piłkarsko – nie trzeba.
Naprawdę, nie musimy brać „ochłapu” z Legii, który broniąc jesienią w jej rezerwach, wpuścił 8 bramek w 9 meczach 3. ligi. Na czwartym poziomie rozgrywkowym przyjął cztery sztuki od Lechii Tomaszów Mazowiecki.
Stać nas na to, by koszulki z herbem Widzewa nie musiał wkładać ktoś, kto prowokował ludzi jeżdżących za nim po całym kraju.
Stać nas na to, by nie dać sobie pluć w twarz.
Real superb info can be found on web site.Raise range
witam w całej tej dyskusji zginęli nam nasi bramkarze ,to cholerę oni są ,czy zawsze musimy szukać czegoś nowego . Wychowujemy młodych piłkarzy, by grali dla nas ,to po co ta akademia , rezerwy , juniorzy Jak ci młodzi ludzie się czują, czytają te dywagacje Jak są słabi to ich wygonić jak dobrze dać szansę
Czy jeden taki gest powinien przekreślać możliwą obecność Kobylaka w Widzewie? Czy ktoś z nas jest bez grzechu? Młodzi (i nie tylko) ludzie pod wpływem emocji, a tych na boisku nie brakuje popełniają różne błędy. Gdyby Kobylak miał u nas grać to jasne, że za taki gest powinien przeprosić, a potem jest szansa, że byłby dla nas lojalnym i dobrym graczem.
Ma 21 lat, pokazał się z dobrej strony w Radomiaku w ub. sezonie i generalnie przyszłość przed nim. Gdyby przyszedł jeszcze w tym sezonie to byłby wciąż młodzieżowcem i inni młodzi nie musieliby grać tylko dlatego, że musimy mieć w składzie jakiegoś młodzieżowca. Jeśli nasz fachowiec od bramkarzy A. Woźniak docenia jego umiejętności i widzi w nim potencjał na dalszy rozwój, to ja nie mam zastrzeżeń. Na dużo lepszych i tym samym droższych zawodników nas (jeszcze) nie stać.
Z Kobylakiem zgoda.
Jednak co do Zyry to przecież to był trolling jakiegoś typa i dawno to było wyjaśnione.
Niestety, to żaden trolling i wyjaśnienia są takie, że to prawda.
Ten ich fotograf „FotoPyk” zrobił prowokację. Przy wnikliwym obejrzeniu materiałów w C+ w Lidze + Extra w tamtej kolejce było widać że w tym konkretnym momencie przy ławce były inne osoby i w innych miejscach niż na tej fotce. Przy hymnie Legii stał też m.in. Woźniak. Pytanie czy też w ten sposób okazywał uczucia hymnowi Legii? Pozdrowienia