Czyli „grajcie pięknie”. Wypełniony po brzegi Kocioł Czarownic na to zasługuje.
Głos Erica Cantony propagował piękno futbolu w kampanii reklamowej Nike z tytułowym, portugalskim hasłem. Joga Bonito – te słowa powinny też przyświecać piłkarzom Daniela Myśliwca. Nie mają nic do stracenia. Mogą cieszyć się piłką nożną, magicznym spektaklem na trybunach, a może dzięki tej luźniejszej postawie również zwycięstwem.
Bo o ile w przypadku gospodarzy można mówić o jakiejś odmianie średniowiecznego Danse Macabre, swego rodzaju tańcu na ekstraklasowym grobie, to dla Widzewa najbliższy Mecz Przyjaźni jest czystym świętem.
Najlepszym z możliwych substytutów finału Pucharu Polski na Narodowym.
50 tysięcy na trybunach. Ponad 20 tysięcy kibiców Widzewa. Kosmos. Nic, tylko dla nich zagrać. Pięknie.
Inna będzie otoczka niż w ubiegłotygodniowe popołudnie w Mielcu, liczę też więc na zupełnie inny mecz. Tam bramek nie było – tutaj stawiam na rozwiązany z nimi worek.
Powyżej 2.5 gola – kurs LV BET: 1.92 (extra 20 PLN za rejestrację z kodem „SEKTOR”)
„Scenariusz jest łatwy do przewidzenia – pójdziemy na wymianę ciosów”, przyznał Daniel Myśliwiec na konferencji przed meczem, co cieszy mnie podwójnie.
Bo być może bardzo źle to zabrzmi, zwłaszcza w dniu tak wielkiego święta kibicowskiego, ale ostatnie nieudane mecze Ruchu Chorzów mają jedną, małą zaletę. Dziś w zdecydowanej mniejszości są głosy, by zrobić z tego święta cyrk, piłkarski wrestling, z brzydkim zapachem boiskowych ustawek z lat słusznie minionych.
„F16 wystaw rezerwowy skład. Dajmy nadzieję Ruchowi, my i tak już się utrzymaliśmy” – to jeden z komentarzy na WidzewToMy. Został dość mocno zminusowany. Czy byłoby podobnie, gdyby Ruch miał dziś tyle punktów co Korona? Choć Myśliwiec powiedział, że obraziłby się na taką sugestię czy żart – kibice pamiętający Finishparkiet nie takie żarty przeżyli na własnej skórze. Nigdy więcej.
Mecz Ruchu z Widzewem będzie pełnoprawnym świętem właśnie dlatego, że będzie, mam nadzieję, pokazem czystego futbolu i prawdziwej przyjaźni na trybunach.
Bez udawania. Na boisku i poza nim.
Jak żegnać się z Ekstraklasą – to z klasą.