Czy po incydencie z drzwiami bośniacki napastnik ma nadal przyszłość w Widzewie?
Jak to strasznie brzmi: usłyszał, że nie będzie w kadrze, więc uderzył pięścią w drzwi i złamał sobie rękę. Głupota się niesie, zwłaszcza w przypadku recydywistów, więc media łącząc to z doniesieniami z przeszłości namalowały obraz wariata, na którego nie można liczyć.
A jak to naprawdę wyglądało w Widzewie?
Od początku było widać, że Said Hamulić przychodzi z łatką gościa mogącego sprawiać problemy. Po czym? Że był aż za grzeczny. Spokojny i cichy jak mysz pod miotłą. Zero pretensji, hałasu, kłótni. Jedyne momenty, w których jakkolwiek zaznaczał swoją obecność poza kopaniem piłki, wiązały się ze złością na swoje zagrania. Bo źle przyjął albo podał. Tu nie wykończył, a tam nie zdołał dobiec. Nie wydawał przy tym żadnego głośnego dźwięku, po prostu czasami łapał się za głowę albo robił grymas na twarzy.
Jakby wszystkie emocje zamiatał pod dywan.
Z każdym treningiem powodów do złości miał coraz mniej, bo zaczął powoli łapać formę. Pracował sumiennie. Zostawał po treningach i ćwiczył strzały. Pojawił się głód gry. Do Krakowa pojechał, ale na boisko nie wszedł, zaś na Śląsk w ogóle nie znalazł się w kadrze, bo po kontuzji wrócił do niej Kastrati.
Chęć zadebiutowania w „Sercu Łodzi” Bośniak powinien odłożyć na bok, ale nie wytrzymał. Spod dywanu się wysypało. Ofiarą padły drzwi na korytarzu. Wytrzymały to starcie, czego nie można powiedzieć o kości śródręcza. Efekt: dwa-trzy tygodnie przerwy od treningów.
Pięścią w stół mogli więc uderzyć koledzy z drużyny, trenerzy, działacze i kibice Widzewa. Bo o ile można aprobować sportową ambicję i cieszyć się, że została podrażniona – okazało się, że Hamulić nie przyjechał do Łodzi odcinać kuponów, tylko chce grać, strzelać i wygrywać – tak sposób wyładowania żalu Bośniaka spowodował osłabienie drużyny w kolejnych meczach.
Nic dziwnego, że pojawiły się głosy dość stanowcze: by skrócić wypożyczenie, ukarać finansowo, odsunąć od zespołu itd.
Moim zdaniem, w tym przypadku emocje gaszą rozum. I dotyczy to nie tylko ciosu w drzwi.
Analizując na chłodno, Hamulić zachował się idiotycznie, bezsensownie, źle – ale jeszcze nie warto go skreślać.
Jakkolwiek absurdalnie ta historia nie brzmi, napastnik nie zrobił żadnej szopki przy całej drużynie. Nie podważył autorytetu trenera. Nie obraził tym innych zawodników. W samotności (choć nie bez świadków), zły na samego siebie, sfrustrowany uderzył ręką tak, jak po straconych bramkach słupki kopał swego czasu Maciej Mielcarz.
Głupota większa od ambicji, ale zrobił krzywdę przede wszystkim samemu sobie. I doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Biorąc pod uwagę jego dotychczasową postawę na treningach, skruchę, a także siłę widzewskiego ataku (zwłaszcza w ostatnim meczu ze Śląskiem), warto dać mu drugą szansę. Erika Exposito przez nadwagę Jacek Magiera wyrzucił do rezerw, a jak się to później skończyło – ekstraklasowi fani doskonale wiedzą. Opaska kapitańska, wicemistrzostwo i korona króla strzelców.
Nie mam nic przeciwko, by jeszcze lepszą odbudowę w Łodzi zaliczył Hamulić. Trzeba jednak pokazać charakter, a nie głupotę. Walić bramki, a nie w drzwi. Natomiast gdzie, jeśli nie w Widzewie, swój szczyt formy mają osiągać piłkarze odrzuceni, krnąbrni i szalenie ambitni?
Jest szansa, że dość szybko Bośniak pokaże, na co go stać, ale tym razem na boisku. Może nawet już w Białymstoku?
„Bokserskie złamanie” Saida wiąże się z zabiegiem, podczas którego lekarze na stałe zaaplikują mu tytanową płytkę.
Obyśmy po seryjnie strzelanych golach Hamulicia pytali tak, jak Bolec w „Chłopaki nie płaczą”: – A co on jest, kurwa, robocop?
Mam nadzieję że facet przy optymalnej formie i znajomości taktyki (chęci presingu tak jak to robi Imad) dostanie szansę i ją wykorzysta bo to że potrafi można było zobaczyć gdy grał w Stali, potrzebujemy takiego Saida jak ten sprzed 2lat rozwiniętego przez Daniela o nowe aspekty taktyczne.
Napokon da neko napiše razuman tekst o Hamuliću, bez mržnje i vrijeđanja. 👏🏻
Wreszcie ktoś napisał o Hamuliću rozsądny tekst, bez nienawiści i obelg (luźne tłumaczenie z Bośniackiego)
Uważam, że trener powinien go wpuścić na kilka minut że Śląskiem
2 szansa to podstawa w relacjach. 3 szansy może nie być.
Brawo! Bardzo rozsądny głos. Widzew to klub z charakterem i potrzebuje charakternych piłkarzy.
takich piłkarzy jak Said nam potrzeba!!!! lubię ludzi z charakterem, na jego miejscu postapił bym podobnie!
Obawiam sie ze trener go “spalil “ w dzisiejszych czasach taki character tylko utrudnie zycie taki Imad ma slodko biega bez sensu i jest chwalony za …no wlasnie za co?
Obrotowe mogły by mu oddać. Tylko WidzeW RTS
99% racji. Ten 1% to to, że nie osłabił drużyny. Na pewno nie wzmocni, a czy jak zacznie grać będzie wzmocnieniem? Wierzę, że tak. Pozdro
Oczami wyobraźni już widziałem go w składzie… :))