GłównaFelietonyDlaczego gra Gong, a Klimek nie?

Opublikowano:

Dlaczego gra Gong, a Klimek nie?

Szerokości – mówimy w skrócie zwykle kierowcom, ale podobne życzenia można kierować w stronę Antoniego Klimka.

Jednak w przypadku skrzydłowego wcale nie chodzi o zwrot „szerokiej drogi” przed pożegnaniem.

Trener na konferencji prasowej znów został zapytany o skrzydłowych. Nic dziwnego, skoro są kluczowi w widzewskim systemie – a zagrali tak, że obaj zostali wymienieni w przerwie, i to wcale nie na lepszy model. O ile wspomnienia dobrej formy Łukowskiego są ledwo, ale mimo wszystko wciąż żywe, tak dyspozycja Hilarego Gonga woła o pomstę do nieba. I rodzi pytania o to, skąd się wziął i w czym jest lepszy od Antoniego Klimka?

Młody skrzydłowy potrafił zachwycić w poprzednim sezonie. W tym też błysnął – w Krakowie dał dwie asysty po wejściu z ławki, dzięki czemu Widzew zwyciężył, a on sam wyszedł w pierwszym składzie ze Śląskiem. Ale grał tylko godzinę. Nigdy później w wyjściowej jedenastce się nie pojawił. Na dwanaście następnych kolejek, Klimek aż osiem razy w ogóle nie wszedł na boisko. W kuluarach mówi się, że został odstawiony przez niepodpisany kontrakt – ale w takim razie dlaczego grałby Żyro i kilku innych, którym niebawem kończy się umowa?

Daniel Myśliwiec wyjaśnił, że przyczyna takich, a nie innych wyborów personalnych tkwi w… szerokości.

Klimek i Łukowski mają tendencję do łamania akcji (Cybulski nie ma?), schodzenia do środka, nie rozciągają tak dobrze gry, nie trzymają wspomnianej szerokości i nie wbiegają w pustą przestrzeń za plecy obrońców rywala. Dlatego bardziej rywalizują ze sobą o to, kto wejdzie, ewentualnie z Kerkiem o miejsce na pozycji numer 10.

Gong, zdaniem trenera, dobrze trzyma szerokość i wbiega za plecy obrońców. Tak samo odpowiedział kilkanaście dni temu, gdy sam pytałem o zjazd formy skrzydłowych na konferencji przed Zagłębiem. Teraz, jak i wtedy, atut Gonga ilustrował przykładem podania od Kerka w Mielcu.

Zatrzymajmy się przy tej akcji. Jej geniusz w olbrzymiej większości zawdzięczamy, moim zdaniem, świetnie ułożonej nodze i skanowaniu przestrzeni Kerka. A Gong najlepsze, co wtedy zrobił, to właśnie wbiegnięcie za plecy.

Tylko co z tego wyszło? Tyle, co w wielu późniejszych akcjach Nigeryjczyka – nic.

Niby wyłożył piłkę przed pole karne Alvarezowi, ale jak się dobrze przyjrzeć: nie była to pasówka sunąca jak po stole, gotowa do strzału, tylko tzw. taśtaś, dość lekki, skaczący, z którego nawet Hiszpanowi trudno było uderzyć z pierwszej piłki. Jasne, Fran powinien taką piłkę przyjąć, ale samo podanie nie było idealne.

Problem w tym, że ze wszystkich zagrań Gonga w Widzewie to i tak jedno z najlepszych.

W Katowicach prawie zaliczył asystę, odebraną jednak przez Ekstraklasę z uwagi na rykoszet, dzięki któremu dośrodkowanie znalazło adresata. I to by było na tyle.

Nauczony doświadczeniem, nie skreślam Hilarego. Ale musiałbym udawać, że dotychczas niemal każda z 485 spędzonych przez niego na boisku minut nie była bardzo rozczarowująca, a niektóre – skandalicznie słabe.

Dlaczego więc w ogóle tu trafił? O argumentach „za” pisał w momencie transferu prezes Michał Rydz na X. W ocenie działu sportowego Widzewa, skrzydłowy ten:

1. Ma duży potencjał motoryczny – niestety, na razie tylko sprawia takie wrażenie, bo zamiast wyprzedzać rywali – to jego nieustannie ktoś dogania.

2. Ma dużą inicjatywę do ataku, podejmuje adekwatne decyzje w 3 tercji – inicjatywę ma, natomiast decyzyjność… Tak głupiej decyzji, jak ta przy kontrze teraz z Puszczą – gdzie on sam pewnie nie wie, czy podawał, strzelał czy dośrodkowywał – nie widziałem jeszcze w Widzewie, a oglądam każdy mecz od dawna, z czwartą ligą włącznie.

3. Prezentuje intensywny doskok pressingowi, w czym pomaga mu jego motoryka, w defensywie odbudowuje pozycję – tego nie widać, w sparingu z Legią biegał „bez mapy” i choć trochę się w pressingu poprawił, to wciąż odbudowanie pozycji nie jest jego najmocniejszą stroną (drugi gol dla GKS Katowice, fatalnie to wyglądało choćby w Gdańsku).

4. Zdobywa przestrzeń wychodząc za linię obrony, ma dobry 1. kontakt z piłką – z tym przyjęciem bywa różnie, ogólnie słaba technika to jeden z największych zarzutów, jakie można postawić Hilaremu, a zdobywanie przestrzeni – o którym mówił Myśliwiec – wiąże się z następnym argumentem:

5. Posiada cechy pod model gry zespołu.

Nie jestem skautem. Cieszyłem się, gdy Gong tu przychodził, bo oczami wyobraźni i uszami słuchającymi ekspertów analizujących jego grę na Słowacji, wizualizowałem sobie kogoś, kto niczym Yeboah, Yaw czy John, będzie krótko prowadzącym piłkę, nieszablonowym dryblerem z dużym gazem i umiejętnością wykończenia akcji, którą przecież zaprezentował w sparingu z nami w Turcji.

Na ten moment dostałem jednak kogoś, kto ma problem z piłkarskim abecadłem: podanie, przyjęcie, strzał, dośrodkowanie, prowadzenie piłki, gra w obronie. Wszystko leży, a szybkością niczego nie nadrabia.

Może jeszcze się nie zaaklimatyzował?

A może popełniamy fundamentalny błąd przy sprowadzaniu piłkarzy?

Chyba łatwiej sprowadzić dobrego piłkarza i nauczyć go wbiegać w wolną przestrzeń zgodnie z modelem gry – niż dobrze wbiegającego nauczyć grać w piłkę.

Jeśli chciałbym mieć w swojej restauracji świetnie wyglądającego szefa kuchni, to zatrudniłbym dobrego kucharza i ładnie go ubrał, a nie dobrze ubranego zaczął uczyć gotować.

SKOMENTUJ:

14 KOMENTARZE

  1. W punkt, mnie ta ostatnia wypowiedz trenera poraziła i argumenty jakie podał. Przeciez to absurd ze jakosciowy gosc czyli Klimek z ulozona noga, dryblingiem , wrzutką z obu nóg nie gra bo jak to trener mowi on ma zapedy do schodzenia do srodka. Czyli na tym poziomie on nie jest w stanie wyegzekwować od swojego piłkarza zeby latał po szerokości i wbiegał za obrońców tylko woli dawac minuty takiemu który biega jak on sobie życzy ale za to piłka mu ewidentnie przeszkadza. I właśnie przez takie k@rewskie wybory trenerów młodzi Polscy piłkarze są dojeżdżani psychicznie i nie ma u nas rozwoju bo trenerki wolą wystawiać zagraniczne kaleki! Bartek jak możesz to ciśnij ten temat co konferencje z taka merytoryką bo to przecież SKANDAL!!!

  2. Dajcie tu trenera pokroju Urbana to wykręci tym składem miejsce 1-5 w tabeli ekstraklasy. I będzie grać Klimek, Łuko, Kerk, Fran, Pawłowski – czyli najlepsi w drużynie. I będą tak grać że będą wygrywać.
    Filozof out, szkoda czasu kibiców na oglądanie tego marnego teatru, szkoda życia zawodników na granie tak marnej sztuki.

  3. Ostatnio piłkarze grają jakby byli za karę na boisku , może trener chce wpoić w nich za dużo schematów jak mają grać, powinni grać tak jak za dzieciaka grali z uśmiechem na ustach, nie ma też kapitana których złapie wszystkich za mordy i wytłumaczy im co to jest gra dla Widzewa. W poprzednim sezonie jak byli na boisku to Kun i Pawłowski widać było że jest walka, Klimek też był nauczony tak grać. Tylko że albo odeszli z klubu bardzie klub się pozbył powinno być Kuna , albo mają kontuzję Pawłowski , albo trener nie widzi w składzie Klimka. Powinni grać szybciej i mniej kombinować , bo Oni grają chyba teraz tak żeby to trener był zadowolony że spełnili to co nakreślił a że przegrywają to ich nie rusza , ważne że trener zadowolony z nich..

  4. Wszyscy wiemy, że tu chodzi wyłącznie o odzyskanie części utopionych w nietrafionym transferze pieniędzy. Tylko tyle i aż tyle.

  5. Trenerze przestań filozofować tytlko odstaw Gonga .Łukowski jest cieniem siebie od kiedy strzelił bramkę w debiucie. Nie ma nic na boisku bałagan,zero gry,nie celne podania

  6. Panie Bartłomieju kolejny artykuł, kolejna krótka analiza bardzo uczciwa i trafna. Moim skromnym zdaniem nie mamy zespołu tylko zlepek najemników którzy nie będą walczyć ani za siebie ani za nasz Widzew… nie oszukujmy sie,że jest tam widzewski charakter. jakość którą pokazujemy kolejny raz nie jest przypadkowa i jest zastanawiająca tzn. albo tak słabo trenujemy…nadal ; albo sprowadziliśmy zawodników totalnie nieprzygotowanych do gry na poziomie ekstraklasy. Trener Myśliwiec wie i nam wciąż opowiada o grze skrzydeł tyle tylko, że skrzydła ogólnie biorąc są „martwe” w zdecydowanej wiekszości rundy. Sypek, Cybulski czy Gong nie mają takich predyspozycji jako piłkarze aby tak grac, atakować skrzydłami, robić nam róznicę i generowac sytuacje bramkowe. Rondić jest bardzo aktywny w pressingu ale „żyje” z piłek które dostanie w wiekszości od skrzydłowych, wahadłowych a tu… katastrofa! Hamulic nasz kolejny gwiazdor jest wolny, mało zwrotny i nie ma sił na oczekiwany pressing…a my po jednym meczu z 3ligą uznliśmy ze to prawdziwy widzewiak…no nie róbmy jaj! Chcę jeszcze jedną rzecz zauwazyć… jak to możliwe ze mamy takich liderów jak Pawłowski i Gikiewicz a nie ma w drużynie walki jeden za drugiego, nie ma ambicji i piłkarskiej złości tylko flustracja, machanie rękami i bieganie do sędziego. bardzo trudny czas przed kierujacymi naszym Widzewem bo jesli nadal bedziemy zakłamywac rzeczywistość i dorabiac pozytywnie brzmiącą teorię do tak złej gry i braku walki to zniszczymy Widzew.

  7. Do tej pory nie krytykowałem DM nawet po słabych meczach i bolesnych porażkach, ale nawet we mnie coś powoli pęka. Żeby było jasne, nadal daleko mi do optowania za jego zwolnieniem bo uważam, że ma warsztat i jest wartościowym trenerem/człowiekiem. Ma skład jaki ma. Ostatnie letnie okienko nie wyszło naszemu DS totalnie. Co gorsza, jak to zimą bywa, nie ma się co spodziewać transferów przychodzących w ilości/jakości takiej, która radykalnie poprawiłaby obraz tego zespołu. Nie kupuję tekstów trenera z ostatniej konferencji w odpowiedzi na pytanie o Klimka i Gonga. Ten chłopak nigdzie poza Trenczynem sobie nie poradził i zapewne do tej listy dopisze sobie Łódź… Zastanawiam się kogo z młodych, zdolnych Polaków można byłoby wyciągnąć wykładając te €350k, które daliśmy za Nigeryjczyka. Obstawiam, że z 1 ligi spokojnie 2 wyróżniających się Polaków z potencjałem na sprzedaż by się znalazło w tych pieniądzach.

  8. Gong to w ogóle nie jest piłkarz, tylko biegacz, który chciał się sprawdzić w wyczynowej piłce, ale nie wychodzi, bo piłka przeszkadza. O ile takiego Diliberto bym jeszcze nie skreślał, bo ma technikę i strzelił efektowną bramkę w debiucie, podobnie Hamulić błysnął w meczach z Legią i Lechią Zielona Góra, to Gong jest dla mnie przypadkiem beznadziejnym – jest za późno, by posłać go do szkółki, gdzie z dzieciakami uczyłby się podstaw gry w piłkę. Nie rozumiem uporu trenera w stawianiu na tego zawodnika – to tak, jakby oglądać w kółko ten sam film i mieć nadzieję, że tym razem będzie miał inne zakończenie. Już lepiej byłoby postawić na jakiegoś łebka z juniorów (np. Nikodema Stachowicza), który grałby równie słabo, ale przynajmniej zrobiłby jakiś postęp i nabiłby trochę minut dla młodzieżowca. A najgorsze jest to, że podobno zapłaciliśmy za niego wiecej, niż dostaliśmy za Ciganiksa, który teraz bardzo by się przydał – a w Widzewie nie do końca się sprawdzał, bo najczęściej był ustawiany jako boczny obrońca.

    • Pelna zgoda, Gong nie moze juz grac,a Klimek,musi,jesli nie rozumie tego trener, to jak najszybciej, do widzenia I brac Michal Czaplarski z 2 zespolu

  9. DM to totalnie skompromitowany facet. Każdy kolejny dzień jego filozofowania odbije się Widzewowi tylko większą czkawką w postaci rozpaczliwej walki o utrzymanie. Takie brednie może każdy wygadywać nawet Pipczyński. I udawać trenera. Za dużo mniejszą kasę.

  10. Naogladali sie Moneyball, i potem probuja robic baseball z pilki noznej. Byc moze te teorie maja racje bytu, ale do tego potrzebni sa zawodnicy co maja jakies minimum. Zobaczcie wzorzec ruchu Gonga. Jak nawet zagrywa prosta pilke wewnetrzna czescia stopy. Niechlujnie czasem, widac, ze ta noga nie jest ulozona. Koles jest porozrzucany, a w przy swojej masie miesniowej, ktora prezentuje odbija sie od rywali przy kazdej akcji. Taktycznie jest spoko? Zobaczcie jak wraca do obrony. Koles jest obsrany, bo ta liga go zjada. I jeszcze jedno. Widzialem jego kazdy mecz i w kazdym sie przewraca jakbysmy grali na sniegu. On umie dobrac buty? Moze potrzebuje kogos kto mu bedzie wiazal buty jak sam nie potrafi? Co mecz sie slizga. Nie mecze dalej. Pozdrawiam i obysmy doczekali lepszego czasu.

  11. Niech Rydz powie, na jakiej podstawie go sciagneli, bo koles jedyny zwod jaki ma to wypuszcza pilke obok goscia. To, ze szybko biega nie znaczy, ze wykorzystuje to na boisku, bo czesto rywale lepsi fizycznie po prostu blokuja mu droge i koles wyglada jak junior. Dramatycznie slaby pilkarz. W meczu z Puszcza – w drugiej polowie wrocil do obrony i wrecz obsral sie dostajac podanie od gikiewicza, zwolnil, czekal z podaniem i koles bedacy 10 metrow od niego zdazyl zablokowac mu zagranie, a mogl nawet przejac pilke i byc sam na sam z Gikim. Dramat to co sie dzieje w tym klubie od dawna, wedlug jakiego klucza sprowadzani sa pilkarze. Nonstop sciagaja skrzydlowych i zaden z nich nikogo z nich nie zadowola. Tymczasem jednak okazuje sie, ze wystarczylo… nic nie ruszac! Byl Amayew na ktorego nie chciano dac kasy, wiec poszedl. Teraz mozna bylo na nim niezle zarobic. Smiem twierdzic, ze jednak cos jest nie tak w przygotowaniu motorycznym. Lukowski wyglada fatalnie, a na poczatku smigal, az milo. Klimek to wiadomo, ze Mysliwiec cos wymysli, zeby uargumentowac Gonga, pewnie Antek ma charakter trudny i wiadomo trener chce pokazac, kto jest bossem. Sek w tym, ze jest bosem w extraklasie i dostaje oklep od Puszczy, wiec zamiast pokazywac duze ego niech po prostu nabierze pokory, bo poki co to chuja osiagnal w tej lidze, a czasem sie wrecz kompromituje. Jedzmy dalej. Nie poznalismy sie na talencie Karaska. Hansena nie widzial Niedzwiedz. Kolejny trenerski ananas. Kursy Uefa Pro Hiper Mega Z A G Y a i tak koles nie widzi potencjalu zawodnika z druzyny Mistrza Polski. Hit. Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze o sympatie i antypatie. TRenerzy mysla, ze sa jak Arteta z filmow na Amazon Prime. Odstawilismy Hanouska, ktory pojdzie gdzie indziej i wypali. Uwielbiam Kerka, ale pewnie przy jednej okazji Kerk pojdzie za hajsem, a my zostaniemy znowu bez srodkowego pomocnika. Fran Alvarez wiecznie kiwajacy. Najgorsze jest to, ze mamy okazje na strzal na wprost bramki, a oni, podaja do boku. Te taktyczne bzdety, ktore wkladaja im do glowy nie maja nic w realu. Mamy z 20 osob w sztabie, a nie potrafimy ograc Puszcze, wiec moze wystarczy tylko miec 2-3 osoby i tez damy rade. Mozna gadac o taktycznych skilla Gonga, ktore sa przypadkowe. Moim zdaniem wlasnie gra za szeroko. Kiedy akcje szly wczoraj lewa strona, Gong stal przy linii prawej krawedzi boiska, bez sensu, zamiast zejsc blizej srodka i po prostu byc pozytecznym. Bzdurne gadanie polskiego trenera. Zamiast chodzic na te kursy, skonczcie zagraniczne, bo to nie ESa wyznacza trendy, a Zachodnia Europy, Anglia. Wszyscy jarali sie Sypkiem. Zobaczcie co gosc zrobil przy rogu Puszczy. Nie spojrzal, ze ma za plecami goscia. Analizy przed meczem, a wychodza na boisko i robia swoje. Kryja strefa przy stalych fragmentach! Zamiast zlapac goscia koszulke w koszulke i tam by nic nie przeszlo. Zyro kompletnie fatalny w skanowaniu. Przy akcji na drugie zoltko wystarczylo spojrzec za siebie i by wiedzial, ze ma cala prawa, przyjecie dalsza noga i bysmy szli z kontra. Koles przyjmuje pilke do przeciwnika, i potem wjezdza w goscia z impetem. Kompletnie uwazam zlekcewazyli rywala. Nikt nie bronil im grac brudna pilke jak Puszcza, bo na koniec by mieli chociaz 1 pkt, a tak 0. I Mysliwiec znowu gada, ze grali slabo, ale w sumie to jest sam za to odpowiedzialny. Jesli ktos nie realizuje zalozen – 30 minuta wedka i do bazy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj