83% klubów Ekstraklasy ma zagrożoną zdolność spółki do kontynuowania działalności.
Wśród nich na szczęście nie ma Widzewa.
Nauczeni doświadczeniem, które poturbowało nas likwidacją klubu i latami gry w niższych ligach, rozsądnie podchodzimy do kwestii finansów. Oby to się nie zmieniło.
Pokusa, żeby zadłużyć się i zaryzykować, „a długi pospłacamy jak osiągniemy sukces„, jest duża. Ulegają jej prawie wszyscy (choć przecież ów sukces osiągną nieliczni). Tylko trzy kluby w Ekstraklasie mogą pochwalić się – w rozumieniu Kodeksu Spółek Handlowych – brakiem zagrożenia kontynuacji działalności.
To Widzew Łódź, Stal Mielec i Lech Poznań. Cała reszta – zagrożona.
Mam nadzieję, że do nich nie dołączymy, bo dobrze pamiętamy postępowania układowe, upadłościowe, likwidacyjne…
Nigdy więcej.
To już nie nasze zmartwienie. Ponadto raport finansowy, który klub przedstawi niebawem, przedstawia niewielki zysk.
Nasi ostatni rywale poinformowali natomiast, że w ostatnim roku koszty przekroczyły 91 milionów złotych. Wynik finansowy Pogoni Szczecin za sezon 2022/23 to -27,49 mln zł. Naprawdę, wolałbym z nimi przegrać w sobotę 1:2 niż zamienić się dziś na taki bilans.
Nas zmiótłby z planszy.
Widzew Cacka upadł mając dwa razy mniejsze długi całościowe niż Pogoń roczną stratę.
Być może w Szczecinie, gdzie wcześniej sprzedano Kacpra Kozłowskiego za ponad 40 milionów złotych, mogą sobie na to pozwolić? Nie wiem. Wiem, że nie da się na dłuższą metę wydawać więcej niż się zarabia.
Excel dużo wytrzyma, ale w końcu życie wystawi rachunek, który trzeba zapłacić. Nie jestem fanem postawy „zastaw się, a postaw się” – nie chcę mi się znów jeździć po Pajęcznach, bo ktoś znów nie wytrzyma i zacznie żyć ponad stan. Chwilę pomacha szabelką i skończy jak Cacek.
Cierpliwie, do przodu. Rok po roku z coraz lepszą kadrą, coraz większym budżetem, coraz wyższym miejscem w lidze.
Rywalizujemy z klubami, które od lat ciągną kasę z Ekstraklasy i Canal+. Wiele z nich zasiliło swoje konta wysokimi transferami piłkarzy – u nas tego nie było. Czytam ostatnio o Jagiellonii, dlaczego ona może, a my nie.
Gdy od nas odchodził Karol Stanek, to oni sprzedawali Klimalę za 4 miliony. Euro.
Grali w pucharach, gdy my szarpaliśmy się w 3. lidze. A przecież nie tylko Jaga otrzymywała sowite wypłaty z UEFA za grę w Europie, gdy my musieliśmy wydawać wiele, by doczłapać się na obecny poziom rozgrywkowy.
Oczywiście, wiele razy nie trafiając z transferami, popełniając masę błędów – to normalne.
I tak udało się to zrobić szybciej dzięki kibicom. Przez zasilanie budżetu karnetowym szaleństwem podbijaliśmy kolejne ligi. W Ekstraklasie jest o to trudniej. Frekwencją wypadliśmy poza podium. To też nic strasznego, bo mamy swoje ograniczenia. Stadion jest, jaki jest. Nie mamy też szejka z petrodolarami w akcjonariacie klubu. Nie stoi za nami miasto.
Musimy więc systematycznie robić swoje. Eliminować błędy. Wymieniać najsłabsze ogniwa na lepsze. Niedługo będziemy budować Akademię. Wreszcie będziemy mieli boisko naturalne do treningów.
A kto wie, czy w hierarchii polskiego futbolu do góry nie popchnie nas słabość innych? Tych, którzy się finansowo wyłożą. Zgodnie ze starym, chińskim powiedzeniem, przypisywanym Konfucjuszowi:
„Jeśli masz wielu wrogów, uspokój się. Usiądź na brzegu rzeki i czekaj cierpliwie, aż ich ciała spłyną z nurtem”.
Dobry artykuł ale:
Ilu mamy piłkarzy na stanie? Ile im płacimy?
Ile kosztuje nas druga drużyna?
Struktura kosztów może być różna ale nie bardzo widziałem przebijających się piłkarzy z dwójki do jedynki. I ok że mamy tam zasłużonych przy których kształci się młodzież. I gdzie ona później jest? Gdzie mamy transfery wychodzące? Gdzie mamy plan w klubie na poszczególne pozycje. Jak na razie to wszystkich”zdolnych” oddajemy… Hansen, Czubak ale płacimy za szrot z Amici. Jakoś transfery gotówkowe szły z jednego kierunku- czy poza wlkp. nie możemy wydać pieniędzy? Dlaczego nie pracujemy nad pozyskaniem napastnika skoro ich nie mamy od dawna, przepraszam 0,5 albo 1 w sezonie.
Mnie się wydaje że jeśli Trener Myśliwiec nie poukłada składu swoimi personaliami tylko przyjmie co mu dają to w dystansie wypali się wizja jak za Niedźwiedzia…
Nie mówimy o zadłużaniu ale szukajmy rozwiązań w bieżącym zarządzaniu. Cos nie działa to trzeba próbować inaczej a nie czekać aż nam z nieba spadnie.
Ps. ciekawy jestem naszego skautingu w niższych ligach.
„Cos nie działa to trzeba próbować inaczej, a nie czekać aż nam z nieba spadnie” – pełna zgoda. Ten portal powstał po to, by dyskutować o tym, co się dzieje i co ewentualnie można byłoby zmienić.
Z całym szacunkiem, bo bardzo cenię Pana jako dziennikarza około klubowego, ale to straszny minimalizm który po prostu nie przystoi kibicowi Widzewa.
U nas wykształciło się takie dziwne i głupie przeświadczenie po tych traumatycznych przeżyciach upadłościowych że ALBO musi być taka bida i dreptanie w miejscu mylnie nazywane „powolnym budowaniem” ALBO kredyt kredyt mistrz za 5 minut kontrakty po 250k i UPADEK UPADEK UPADEK!!!
Pomiędzy tymi skrajnościami jest plan działania, samo działanie, inwestycje na zdrowym procencie budżetu itd. Po co się tak nakręcać wiecznie na ten upadek? Powtarzanie tego mitu że teraz jest idealnie to popieranie stagnacji. Powtarzanie o tych historiach upadłościowych w kontekście tego co budujemy teraz to również popieranie stagnacji.
Dziadujemy bez zadłużenia i balansujemy na granicy spadku – jeżeli dla was głosiciele upadku to jest stabilny rozwój to gratuluje bo nim nie jest.
Jesteśmy w prestiżowym gronie klubów w Ekstraklasie którym nie grozi upadek, brawo, ale zaraz możemy nie być w tym gronie bo spadniemy przez zerowe inwestycje w 1 skład.
Lecimy z ligi i w budżecie jest gigantyczna dziura, kto ją załata? Oszczędność z Ekstraklasy pozwoli grać w 1 lidze owszem, ale czy pozwoli awansować? Nie. Utkniemy tam, albo zamienimy się w ŁKS który wchodzi żeby się bajecznie skompromitować i zlecieć już w grudniu.
Tutaj trzeba kuć żelazo póki gorące, póki karnety schodzą, póki stadion pełny i kasy nie brakuje.
Już wcześniej tu pisałem że zamiast inwestowania w horyzont 10 letni w akademię trzeba było wchodzić na grubo w skauting i odnajdywanie perełek, postawić na 1 skład !!BEZ ZADŁUŻANIA!!
Widzew nie jest wcale dobrze zarządzany a straszenie kibiców komornikiem z szafy, który wyskoczy jak tylko Widzew zaryzykuje choćby odrobinę z tego budżetu to zwykły sabotaż, manipulacja i emocjonalny szantaż.
My nie powinniśmy się oglądać na tych najgłupszych co sobie budują budżety w oparciu o marzenia, nie powinniśmy siedzieć przy rzece i czekać aż umrą bo cała liga nie umrze na naszych oczach – powinniśmy grać w swojej własnej lidze finansowej i być wzorem a nie kserokopiarką i kombinować jak ich wszystkich pokonać sprytnym inwestowaniem zamiast próbować przejść drogę którą przeszedł Lech kilkanaście lat temu, w 2023 roku, w ten sposób my ich nie dogonimy nigdy, będziemy w 2033 roku (oczywiście zakładając że nie zlecimy w międzyczasie) tam gdzie Lech był w 2010 – oto wasze „powolne budowanie”
Proszę o wskazanie, na czym polega mój minimalizm. Na oczekiwaniu, że będziemy coraz bogatsi, z każdym rokiem na wyższej pozycji? To jest minimalizm?
Klub się rozwinął w kilka lat od zera do stabilnego ekstraklasowicza. Przestał być hegemonem, który z marszu powinien lać wszystkich, więc jak tego nie robi – to jest katastrofa. Oczekiwanie, że teraz będzie połykałał tabelę jak kolejne ligi – to rozgrzewanie głów, którym za chwilę zafunduje się potężne rozczarowanie. Życie to nie FIFA czy Football Manager. Nie ma miejsca na stagnację, nie ma miejsca na oderwanie się od rzeczywistości. Od obu postaw mi daleko. Oczekuję, że klub będzie szedł złotym środkiem, który znajdzie między skrajnościami.
„Życie to nie FIFA czy Football Manager. ” – dokładnie
Może ocenisz pracę Wixhniarka jako szefa scautingu i dyrektora sportowego bo jest już w Widzewie 3 lata!
Nikt nie każe klubowi się zadluzac tylko robić transfery a nie jak co roku uzupełnienia że później nie ma na kolejny sezon zakaska drużyny!
Budżetową osiągnęliśmy sufit tak mówi właściciel Stamirowski więc tylko wynikiem i większą kasa za miejsce w tabeli .możemy to zwiększyć czyli kółko się zamyka i trzeba więcej z budżetu wydawać na lepszych pilkarzy niż tylko 48%….
Jak najbardziej się zgadzam! Nie jest sztuką zadłużać się, wydawać ponad stan, a potem jakoś to będzie… Kibice Widzewa (i nie tylko) są często b. niecierpliwi, chcieliby żeby klub zdobył mistrzostwo Polski w obecnym sezonie, a jeśli nie to za rok może dwa lata. Z tym budżetem i tym składem zawodników jest to praktycznie nierealne. Większe wydatki i większe długi na krótką metę może i jakieś sukcesy by przyniosły, ale w dłuższym horyzoncie to droga do reaktywacji nr 2, o ile byliby chętni na taką reaktywację. Może i p. Bartek napisałby wtedy książkę „Reaktywacja II”, ale chyba nikt z kibiców Widzewa naszemu klubowi tego nie życzy. To co jest dzisiaj bardziej realne i bezpieczne to stopniowe wzmacnianie klubu od strony organizacyjnej, finansowej i sportowej. Mamy budżet na ten sezon w kwocie ok. 43 mln zł, co daje nam 7 miejsce w Ekstraklasie, jednakże ze sporym dystansem do pierwszej czwórki. Tutaj dane szczegółowe:
https://piast.gliwice.pl/2023/07/27/legia-najbogatsza-puszcza-najbiedniejsza/
Już teraz powinniśmy myśleć o kolejnym sezonie i szukać dodatkowych sponsorów i dodatkowych wpływów, żeby w następnym sezonie budżet wynosił np. 50 mln, a w kolejnym sezonie np. 55-60 mln, itp….
Może się oczywiście zdarzyć, że pojawi się w Widzewie jakiś nowy Abramowicz czy Berlusconi z wielkim kapitałem, ale to są rzadkie sytuacje i raczej na to bym nie liczył.
Podsumowując, w budowaniu drużyny bardziej właściwa jest filozofia maratończyka, a nie sprintera i też zasady się trzymajmy.
z takim budzetem lub podobnym slask i jagielonia walacza o mistzra i ktorys z nich pewnie go zdobedzie! co to za gadanie o włascicielu milarderze??? w wroclawiu i w białmystoku takiego maja? a wczesniej mieli w gliwicach przy budzecie 30 mln?
Spadniemy i nie będziemy mieli 10 mln z canalu i Ex… i znowu się będziemy bujać po 1 lidze jak Wisła i inni…
Tw0j artykuł jest dobry Ale jesteś pracownikiem Widzewa więc nieobiektywny.
Nie jestem pracownikiem Widzewa, więc obiektywny.
Moze sie odniesiesz do sprzedazy bramkarza przy naszej sytuacji w tabeli oraz ilosci punktow gdzie jestesmy blisko spasku skoro mamy jakis tam zysk oraz budzet na poziomie 6- 7 w tabeli jezeli chodzi o poziom !
Dlaczego mielibyśmy spaść? Nie jesteśmy, ani tak słabi żeby spaść, ani tak dobrzy, żeby się bić o mistrza Polski. Ostatnie parę meczów to nie jest prawdziwy obraz Widzewa. I pomyśleć, że po meczu z Lechem już niektórzy chcieli szampana otwierać…
jakos jestesmy słabi skoro juz tyle meczów przegralismy w tym roku u siebie!
i tabela pokazuje to dokładnie bo nad strefa spadkowa mamy 3 punkty!
W pierwszych 7 meczach (trener J. Niedźwiedź) zdobyliśmy 7 punktów, w kolejnych 12 meczach (trener D. Myśliwiec) – 15 punktów.. Gdyby liczyć tylko te 12 ostatnich meczów to w takiej tabeli jesteśmy na 9 miejscu i to jest mniej więcej nasz realny poziom. Mniej więcej, bo środek tabeli naszej Ekstraklasy jest dość mocno wyrównany. Może się teoretycznie zdarzyć, że pod koniec sezonu kilku naszych lepszych zawodników będzie kontuzjowanych, a reszta w słabej formie (oby nie) i bylibyśmy zagrożeni spadkiem, ale nie byłaby to wina ani budżetu, ani stanu kadrowego drużyny. Z drugiej strony wszyscy mogą być zdrowi i wszyscy w optymalnej formie i w tabeli będziemy znacznie wyżej niż obecnie, czego sobie i wszystkim tutaj aktywnym życzę.