GłównaNewsyCieszy palec, mogła być ręka?

Opublikowano:

Cieszy palec, mogła być ręka?

Rząd oszalał. Dla polskiej piłki to dobra wiadomość. Dla Widzewa też. Czy mogła być lepsza?

Widzewowi przyznano ponad 23 mln złotych na nowy ośrodek. To wielki krok w stronę odbudowy wielkości RTS. Owszem, ten palec jest duży i bardzo cieszy, ale – choć nie niezbyt szlachetne – może trzeba było iść po całą rękę?

To nie jest zarzut w stronę władz Widzewa, które dopilnowały tematu pokaźnej dotacji i należy im się z tego tytułu szacunek. Jeśli dzięki temu wybudujemy swój nowy dom, a wszystko na to wskazuje, zapiszą się złotymi zgłoskami w historii klubu. Rydz, Szymański, wcześniej Dróżdż, a przede wszystkim Stamirowski, który zagwarantował brakujące 40% inwestycji, czyli kilkanaście milionów złotych.

Kłaniam im się w pas. I szczerze dziękuję.

Nie ukrywam przy tym zdziwienia, czytając kolejne doniesienia o dofinansowaniu innych klubów. Zagłębie Lubin już ma fajny ośrodek treningowy, a i tak dostało 27 milionów na jego modernizację. To dziwna decyzja rządu, ale można ją jeszcze jakoś wytłumaczyć. Podobnie jak 103 miliony złotych na nowy stadion Ruchu Chorzów. Gigantyczna kwota, jednak obiektywnie kibicom „Niebieskich” ten obiekt się po prostu należy.

Gdy jednak usłyszałem, że KKS Koluszki skorzysta na dotacji dla miasta w wysokości 30 milionów złotych na infrastrukturę sportową, to już mnie zamurowało. Uwielbiam Koluszki. Spędziłem tam cześć dzieciństwa. Szanuję mocno tamtejszy fanklub. Ale to klub z okręgówki, który niebezpośrednio, ale jednak dostał większy zastrzyk od rządu niż Widzew.

KKS jeszcze w tamtym roku grał w A-Klasie. O co tu chodzi?

Naturalnie zaczęły krążyć myśli: skoro pękła bariera stu milionów przy dotacjach, skoro z pomocy rządowej korzystają nawet w okręgówce, skoro Zagłębie dostało więcej na modernizację Akademii niż Widzew na zbudowanie od zera nowej…

To może byliśmy za mało pazerni, nie wnioskując o rozbudowę stadionu?

Nic dziwnego, że ten temat jakiś czas temu umarł śmiercią naturalną. Nie było nas na to stać i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ale mając silny argument w postaci wypełnienia trybun na każdym meczu – być może nie doceniliśmy tego, że stać tych, którzy rozdają wszystkim wszystko.

I znów, nie zrozumcie mnie źle. Nie mam do nikogo pretensji, że nie przewidział masowych wygranych klubów w zdrapce „deszcz pieniędzy”. To też pewnie nie jest takie proste, jak na pierwszy rzut oka wygląda. I choć doceniam to, co mamy i będziemy mieć – nie ukrywam, że oprócz wielkiego szczęścia pojawił się mały niedosyt.

SKOMENTUJ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj