Pierwsza połowa, mimo niekorzystnego wyniku, była jak światełko nadziei w tunelu. Druga okazała się nadjeżdżającym pociągiem.
Chyba każdy z nas spodziewał się trudnego meczu. Tabela nie kłamie, a Jaga to fajnie grający zespół pod wodzą młodego trenera, z duża siłą w ofensywie. Pululu, Imaz, Marczuk, Hansen, Nene… Każdy z nich albo strzelił, albo asystował. W żadnym przypadku nie jest to zaskoczeniem.
Dlatego cieszyła postawa Widzewa w pierwszych minutach. To, że odpowiedzieliśmy szybko bramką Pawłowskiego. Że piątką piłkarzy pressowaliśmy krótko rozgrywających gości, wielokrotnie prowokując ich błędy.
Widać było, że gramy z werwą, wiarą, odwagą, której nie psuły często niezrozumiałe decyzje sędziego, ale własne błędy w obronie – już tak.
Trzecia bramka „Jagi” to świetne odzwierciedlenie tego, z jaką pierdołowatością podchodziliśmy do piłkarza gości posiadającego piłkę. Jakbyśmy, broń Boże, nie chcieli mu przeszkodzić. Mnóstwo razy brakowało agresji, doskoku, wystawienia nogi, próby wybicia. Dośrodkowanie przy drugim golu swobodnie znalazło adresata, choć przecież najpierw roiło się od naszych w tej strefie boiska, a później mógł przeciąć wrzutkę Zieliński, mógł wygrać walkę o pozycję Ciganiks…
Tak jak próbowaliśmy odbierać, tak i próbowaliśmy strzelać. W zasadzie chyba tylko Alvarez próbował z różnych pozycji, choć też mógł to robić częściej.
Nawet gdy piłka była w szesnastce, wiecznie zgrywamy, poprawiamy, odgrywamy, przyjmujemy, zastanawiamy się…
Pierdolnąć!
Czasem trzeba po prostu uderzyć. Andrzej Michalczuk zapytany kiedyś przeze mnie, jak strzelił mistrzowską bramkę na 3:2 przy Łazienkowskiej, z rozbrajającą szczerością wypalił: – Zamknąłem oczy.
A u nas – szukanie kwadratowego koła, choć nic w tej kwestii nie pobije rzutów z autu. Kończy mi się cierpliwość do wykonywania ich przez środkowych pomocników. Jeszcze nie dostrzegłem w tym żadnego pożytku. Strat posiadania – mnóstwo. Alvarez zawsze wygląda, jakby pierwszy raz w życiu trzymał piłkę w rękach.
Mieliśmy trochę szczęścia, że nie skończyło się wyżej – choć sami też psuliśmy doskonałe sytuacje. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że z atakiem Sanchez – Rondić może być trudno o punkty wiosną. Doceniam ich atuty, ale chyba lepiej byłoby mieć kogoś, kto skupia plusy ich obu w jednej postaci. Kto strzela gole i nieźle gra. Jak w Jagiellonii Gual, a teraz Pululu. Może w tym tkwi największa różnica między Widzewem i Jagiellonią, że ktoś ich do Białegostoku ściągnął?
Rezerwowi nie dali impulsu. W pewnym momencie dało się wyczuć, że nic dobrego już się dla Widzewa w tym meczu nie wydarzy. Niby wrzucamy, niby atakujemy, niby Żyro z Rondiciem mają setki. Niby. Realnego zagrożenia straty punktów Jagiellonia raczej nie odczuła.
Czwarta porażka z rzędu. Kiepska sytuacja w tabeli – przy równej liczbie spotkań mogłaby nawet oznaczać strefę spadkową. Nie chcę siać paniki, ale nie można być ślepym na fakty. Robi się nieciekawie. W derbach innego wyniku niż zwycięstwo – nie tylko z uwagi na prestiż i rywalizację o prymat w mieście, ale przede wszystkim sport – nie będzie można uznać za udany.
Naszym decydentom zapaliła się czerwona lampka. Bramkarz na już, napastnik na za tydzień i może jakoś wygrzebiemy się z tej beznadziei. Tylko czemu kopiemy studnię jak się już ostro pali. Czemu u nas wszystko jest na pięć po dwunastej?
Wreszcie zrozumiano, że trzecioligowymi bramkarzami Ekstraklasy obronić się nie da i nie czekając na to, aż Słowak się wyleczy załatwia się teraz doświadczonego bramkarza. We wczorajszym meczu z Jagą włos jeżył się na głowie kiedy nastoletni „asior” wychodził ze swojej bramki do środka boiska, kompletnie lekceważąc sobie niepotrzebne bramki, które padły jesienią w tej lidze, po takich sytuacjach… Potrzeba nam jeszcze bramkostrzelnego napastnika, bo bez niego na pewno nie uratujemy Ekstraklasy, tylko czy naszymi apelami przejmują się klubowi decydenci? Kiedy za darmo odpuścili Hansena i przegrali przetarg z Jagą (która miała wtedy dwa razy mniejszy budżet od naszego), na zakontraktowanie Marczuka, widać było kolosalną nieudolność Wichniarka i jego przełożonych. Wczorajszy mecz pokazał jak błędne były to decyzje, bo obaj ci piłkarze byli najlepszymi zawodnikami na boisku. Jesteśmy już poważnie zagrożeni spadkiem, bo Korona wygrywając dzisiaj z ŁKS-em ma jeszcze do rozegrania mecz zaległy, w którym też pewnie zdobędzie trzy punkty. Zatem tylko sprowadzenie skutecznego snajpera, może uratować nas przed spadkiem z ligi i takiego transferu trzeba koniecznie dokonać, żeby Wichniarek i inni decydenci nie musieli się później gęsto tłumaczyć ze swojego wielkiego dyletanctwa…
O jakości transferów najlepiej świadczy to że żaden z nowych nie wyszedł w podstawowym składzie a wychodzi Zieliński, który dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu !!!! Tutaj skauting nie istnieje. Gramy bez napastnika!! Jordi prędzej dostanie czerwoną niż strzeli bramkę. Bez przetasowań na górze (właściciel, prezes -widmo, dyr. sportowy i jego otoczenie zwane żartobliwie skautingiem) niestety spadek z ligi.
„PYCHA kroczy przed upadkiem”
Zgadzam się z przrdmówcami ,jest kiepsko.Bez transferów będzie bardzo trudno się utrzymać .Pojawia się jakieś lobby ,które ma bronić trenera ? Myśliwiec nie jest w klubie 2 dni,trenował cały okres przygotowawczy ,widział zawodników , polepszał i oceniał ich umiejętności ,on ich wczoraj desygnował do gry,więc go nie brońcie jest współodpowiedzialy za ten blamaż…
Musztardier, nie znamy się osobiście (a może jednak z boisk ligowych ). Niedźwiedź to nie jest trener. To fscet, któremu wydaje się, że nim jest , a kolejni naiwniacy płacący mu tylko go w tym mniemaniu utwierdzają . Myśliwiec póki co też tylko się kompromituje. Tutaj trzeba gościa z jajami. Takiego , który nie będzie opowiadał frazesów , szukał kwadratowych jaj. Jakoś biedna Warta , Stal Mielec , Puszcza potrafiły takich znaleźć. O Jadze nie wspomnę… Ryba psuje się od głowy. Pozdrawiam.
Na dzień dzisiejszy nadzieji na lepsze jutro brak. Nasz skauting to totalna amatorka. Przykład takiej Jagi że robienie transferów z głową ma sens. U nas są robione na sztukę. Może wypali może nie wypali. Bez człowieka z kasą i pasją nic dobrego nas nie czeka…
Pewnych rzeczy po prostu nie rozumiem, po to był zatrudniony trener z nowoczesnym spojrzeniem na futbol, który ma opierać naszą grę na głębokich analizach i ogromie statystyk żeby niwelować słabszą jakość. Mam wrażenie że gdyby obudzić naszego trenera o 3 nad ranem i zapytać jakie są procentowe szanse na strzelenie gola z danego sektora to odpowiedziałby śpiewająco. Jestem zwolennikiem korzystania z nauki w przygotowaniach, korzystania ze statystyk, całego tego „moneyball” Przygotowanie taktyczne i analityczne na maksa. Na Jagę wychodzimy jakbyśmy byli Man City i chcemy dominować. Jadą z nami jak z przysłowiowym gównem. Mam nadzieję że trener potrafi wychodzić z kryzysu bo tak chyba trzeba tę sytuację nazwać. Wydaję mi się że kolejny trener który przychodzi, jest chwalony za odważną (czyt. naiwną) grę opartą na wysokim pressingu i posiadaniu a jakby mniej ważne są wyniki.
W pełni się z Tobą zgadzam. Ale zaczynam odnosić wrażenie że z tym materiałem ludzkim to Guardiola do spółki z Klopem też będą walczyć o utrzymanie. Pan Stamirowski musi sobie zdać sprawę, że nie da się piąć w tabeli nie sięgając do kieszeni. O Panu Wichniarku przez grzeczność nic nie wspomnę.
No tak, o braku jakości wiemy wszyscy, ale DM udowodnił już nie raz, że potrafi w taktykę. Pamiętasz jak Widzew wyszedł na Raków w poprzedniej rundzie? Boczni obrońcy nawet nie próbowali przechodzić przez połowę boiska, to my spychaliśmy przeciwnika na skrzydła i to oni próbowali bezużytecznych dośrodkowań. Może nie byłoby dziś pięknej akcji Ciganiksa i głowy Pawłowskiego, ale wynik byłby 0-0. Jeden punkt mało? W naszej sytuacji może być kluczowy. Co do transferów, wiadomo, potrzebujemy technicznych, wydolnych i dobrze grających w odbiorze. Problemem jest że takich potrzebuje też Barca, tam jednak płacą jednak odrobinę więcej :). Jako kibic Widzewa boję się po prostu sytuacji że dla trenerów krórzy tu przychodzą ważniejsza\e będzie wyrobienie sobie łatki odważnego, nowoczesnego itp niż ciułanie punktów. A na końcu, zawsze liczą się punkty.
Nie zawsze chodzi o kasę. Masłowski sam mówi, że szuka na rynku graczy z kartą na ręce. Resztę sam sobie dopowiedz.
Taki pesymizm u Ciebie???
.świat się skończył i piekło zamarzło..
Ale jest gorzej..nawet ja nie widzę wielkich szans na spokojną grę, bez ROZPACZLIWEJ walki o utrzymanie…
Można już głośno powiedzieć że zwalnianie trenera to był błąd i płacenie dwóm szkoleniowcom to była strata kasy? Czy jeszcze czekamy z ocena tej męskiej decyzji prezesa?
Umiejętności piłkarskie nie pozwalają tej drużynie wygrywać a nie trenerzy.
Jak zwolnią Myśliwca argumentując słabymi wynikami to ten klub będzie memem, żartem, kukiełką w rękach amatora.
No ale NIKT z kibicowskich mediów nie nagłaśniał kretynizmu tej decyzji, tego żałosnego odsuwania winy od siebie pokazując palcem na winnego.
Kowal zawinił – cygana powiesili.
Tak właśnie to wygląda w Widzewie a wy dziennikarze powinniście grzmieć z tego powodu a nie tańczyć do muzyki manipulacji którą nam grają z klubu.
Nie było ANI JEDNEGO artykułu uświadamiającego kibiców że trener jest niewinny. Było za to pełno powtarzania tych samych bzdur o wypaleniu czy potrzebie świeżego powietrza, tutaj też Panie Stańdo – tańczycie tak jak klub wam zagra, zero krytycznego myślenia.
Kibice już zaczynają jechać po Myśliwcu i to też wasza wina dziennikarze właśnie że pomogliście zarządowi zrzucić tę winę zawsze na trenerów a nie na to że nie potrafią sprowadzić prawdziwej jakości do pierwszego składu.
Co miał robić JN pierwszoligowym składem? Mistrzostwo?! Co ma robić DM prawie dokładnie tym samym składem?! Tutaj serię porażek miałby każdy trener świata!!!
OBŁĘD. Widzewskie piekiełko.
Nie odpowiadam za innych dziennikarzy czy media szeroko pojęte, ale sam gdzie mogłem, tam mówiłem, pisałem, tweetowałem – że nie w trenerach jest problem. I że mamy szczęście, że i Niedźwiedź, i Myśliwiec nie są trenerami słabymi, bo byłoby gorzej. Da się to sprawdzić. Jeden z wielu wpisów: https://twitter.com/BStando/status/1698809339652313173
W pełni się z Tobą zgadzam. Ale zaczynam odnosić wrażenie że z tym materiałem ludzkim to Guardiola do spółki z Klopem też będą walczyć o utrzymanie. Pan Stamirowski musi sobie zdać sprawę, że nie da się piąć w tabeli nie sięgając do kieszeni. O Panu Wichniarku przez grzeczność nic nie wspomnę.
Zwolnią go najpóźniej w marcu. 99% wpisów na forach, mediach społecznościowych, trybunach będzie tego żądało. Ja nie, bo byłem team Niedźwiedź, team Kaczmarek, team Mroczkowski, a nawet team Dobi, ale odpowiedzi pod moim adresem były takie, że jestem imbecylem i mam spier…. Ja się spadku nie obawiam, spadniemy to trudno, będzie znów 1 liga. Inni przeciwnicy, mniej pieniędzy, ale może ktoś pościąga jakichś Polaków z 1-2-3 ligi? Bo jeśli się utrzymamy to DS z Prezesem ściągnął nam w sierpniu i lutym, Macedończyka, Szweda, Austriaka, Czarnogórca, Litwina i Greka i wszyscy będą udawać Greka szorując po pozycjach 13-17.
Panowie z tymi graczami SPADEK tak to widzę.