Opublikowano:

Apatia [OCENY]

Zbierałem się do tych ocen tak, jak zespół w Krakowie do oddawania strzałów.

Zrezygnowany.

Nie wiem, z czego wynikała apatia piłkarzy Widzewa w poniedziałkowy wieczór. Mogę tylko strzelać – wyglądało to tak, jakby jeszcze gorsza od stanu boiska była nasza frustracja związana z murawą.

Nie biegaliśmy dużo, bo niewielki był realny czas gry. Co więc powinniśmy, w teorii, zrobić? Biegać jeszcze lepiej w momentach, gdy piłka znajdowała się w grze. Zwiększyć intensywność w momentach dzielących kolejne długie wznawianie akcji. Tego nie było.

Jak już biegaliśmy, to bez siekier w oczach, bez iskry, trochę jak w pracy typu „byle odbębnić” – a nie walcząc o punkty jak o życie.

Takie mecze nie powinny się przytrafiać.

Nie chodzi o samą porażkę. Przegraliśmy z Wartą, a jakże inaczej. Duże bęcki dostaliśmy od Radomiaka, po słabym meczu – a wciąż nieco lepszym od tego w Krakowie. Rywal często tracił piłki, podawał niecelnie, nieprzypadkowo znajdował się w strefie spadkowej – a my stworzyliśmy sytuacji tyle, co kot napłakał. To musiało się odbić w ocenach.

Henrich Ravas – 5 (MVP). Bez zarzutu, bez zachwytu – tyle wystarczyło, by być piłkarzem meczu z Puszczą. Nie obronił tylko karnego, oprócz tego zrobił swoje. Żadnego z trzech obronionych strzałów nie miał prawa wpuścić.

Paweł Zieliński – 2. Zawiodły boki obrony w tym meczu. Po stronie Zielińskiego Puszcza kilkukrotnie zagroziła bramce Ravasa, a w ofensywie Paweł nie odpowiedział niczym konkretnym. Gdy już raz ładnie rozpoczął rajd, zakończył go niecelnym podaniem do Sancheza. 16 niecelnych podań, żadnego dośrodkowania.

Mateusz Żyro – 4. Stracił dużo piłek, ale poza tym – dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Wygrywał pojedynki, w tym prawie wszystkie w powietrzu, do tego dość celnie rozgrywał. Nie przez niego przegraliśmy.

Juan Ibiza – 3. Można dyskutować o rzucie karnym, ale przyznać trzeba uczciwie – nie powinien blokować strzału z uniesioną ręką, tylko schować ją za plecami albo trzymać bliżej ciała, naturalnie ułożoną. Tym razem gorszy od Żyry w rozegraniu, ale niezły w defensywie, poza tym felernym karnym.

Luis da Silva – 2. Król strat na stadionie Cracovii. Niektóre bardzo nieodpowiedzialne, na własnej połowie, co mogło skończyć się fatalnie. Piłkarz meczu z Mielca według kibiców, gdzie był na pewno aktywniejszy (choć też w kluczowych momentach często zawodził). Miał być lepszą opcją na grających dobrze w górze gospodarzy, tymczasem wygrał tylko jeden z sześciu pojedynków główkowych.

Bartłomiej Pawłowski – 3. Liczyłem na to, że będzie grał bliżej Sancheza, gdzie znajdzie swoje dwa-trzy momenty, w których zaskoczy bramkarza Puszczy strzałem z okolic pola karnego. Na pozycji numer 8 utracił sporo swoich walorów. Próbował szarpnąć prawą stroną, ale niestety, nie zakończyło się to choćby celnym dośrodkowaniem. Z biegiem meczu coraz mniej widoczny.

Marek Hanousek – 4. Był bliski strzelenia gola, stosunkowo rzadko tracił czy niecelnie podawał, starał się pchać akcję do przodu. Chyba najbardziej waleczny spośród piłkarzy Widzewa w tym meczu.

Fran Alvarez – 2. Jemu boisko wytrąciło z nóg najwięcej piłkarskich argumentów. Nie można mu zarzucić braku aktywności, bo próbował strzelać i podawać. Ale uderzał słabo, a rozgrywał zbyt bezpiecznie lub niecelnie.

Fabio Nunes – 2. W bocznych sektorach nie wyglądaliśmy dobrze, co potwierdzają noty tak bocznych obrońców, jak i skrzydłowych. Tymczasem to w tych rejonach boisko najbardziej przypominało murawę piłkarską, więc jeśli gdzieś należało szukać recepty na zwycięstwo – to tam. Portugalczyk przez nieco ponad godzinę jej nie znalazł.

Jordi Sanchez – 2. Jedyne, co mu w tym meczu wychodziło, to podania (15/20 celnych). Jedno z nich urodziło w końcówce najlepszą okazję do strzelenia gola. Problem w tym, że bardzo często zanim zdążył podać – stracił, przegrał pojedynek, był o sekundę czy centymetr słabszy od defensora rywali. Nie dostawał piłek za plecy, a z tych, które dostał, nie zrobił wiele dobrego.

Antoni Klimek – 2. Zdecydowanie najmniej aktywny spośród wszystkich widzewiaków – dość powiedzieć, że więcej celnych podań zanotował Tkacz, który go zmienił w 64. minucie. Ale mógł zostać bohaterem, gdyby tylko lepiej uderzył po tym, jak przełożył obrońcę Puszczy. Spalonego nie było.

Rezerwowi. Jedynym, który wniósł coś do gry zespołu, był Ciganiks. Jego dobre dośrodkowanie powinno być zamienione na bramkę przez Terpiłowskiego, który był najjaśniejszą postacią spośród wchodzących z ławki – ale popełniał błędy, gdy powinien przekuć to na jakikolwiek konkret. Występy Rondicia i Tkacza do zapomnienia, a przecież weszli by odmienić zespół – nie dali jednak nawet impulsu, zaś Kun grał za krótko, by go oceniać.

SKOMENTUJ:

2 KOMENTARZE

  1. Aktualizacja : w przerwie zastanawiałem się co by było , gdyby… I właśnie. Powiem szczerze, że jestem zaskoczony, bo w pewnym momencie myślałem, że Puszcza to wygra. Tak dla sportu oczywiście. Możesz wspierać. Za stary jestem na takie numery. Ocenę pozostawiam Wam. Oczywiście niczego nie sugeruję 😉

  2. Po raz kolejny zgadzam się z ocenami. Boże,jak można było przegrać z Puszczą ? Właśnie Jaga pokazuje jak grać z tym ,,trudnym,nieobliczalnym rywalem”. Ten mecz został przetruchtany. I w sumie tyle. Dla mnie to kompromitacja (mówcie sobie co chcecie) i dowód na to,że kilku ludzi nie powinno od zaraz być w Widzewie. Zieliński, da Silva (sympatyczny chłopak tylko ma tę wadę, że…kiepski piłkarz z niego) , Nunes (po co nam tacy obcokrajowcy) i jeszcze kilku. Czemu odpalono Kreuzrieglera ??? Solidny obrońca na polskie realia. O Hansenie nie wspomnę. Dobrze, że twórcy tych odejść nie ma już w klubie, do następcy mam słabość ale … trochę przegina. Żeby było jasne : nie oczekuję od niego od razu cudów , pucharów etc. Jestem za tym, by pracował. Pracował. A mniej kombinował ,szukał kwadratowych jaj i opowiadał banały niczym złotousty poprzednik . Obyśmy po dzisiejszym meczu lepsze humory mieli. Pozdrawiam ;-)))

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj