Przyjście i odejście Henricha Ravasa składa się na najlepszy transfer Widzewa w XXI wieku.
Awaria. Jakub Wrąbel nie dokończył meczu z powodu kontuzji, a Mattia Montini pokiereszował nogę Konradowi Reszce na treningu. Został tylko młody Mateusz Ludwikowski. Czasu do następnego meczu i końca okienka transferowego pozostało bardzo niewiele.
26 marca w wygranym sparingu z Legią bronił testowany bramkarz z Ukrainy. Miał zostać zawodnikiem Widzewa tak, jak kilka dni później Wasyl Litwinienko, bo sytuacja z Ravasem się przeciągała. Ówczesny prezes zdecydował się na blef – właścicielowi powiedział, że Słowak jest już podpisany, choć to okazało się prawdą dopiero 3 dni później.
Widzew zagrał va banque – także dlatego, że Ravasa na żywo… nie widział. Owszem, Słowak był na liście transferowej, ale nie był obserwowany z perspektywy trybun.
Pozostała analiza w formie wideo na platformach skautingowych. Na inną nie było czasu ani okazji. W sytuacji awaryjnej klub zaryzykował – i trafił w dziesiątkę.
Kilka dni po podpisaniu kontraktu Ravas zagrał w meczu z GKS Tychy. 14. minuta, rykoszet, piłka odbija się od Marka Hanouska, zmylony bramkarz nie ma wiele do powiedzenia. Ale w samej końcówce Pawłowski strzela na 2:1, Widzew odrabia stratę i wygrywa.
20 miesięcy później Henrich Ravas za 1,2 miliona dolarów odchodzi do MLS. Do tego, jak informuje Szymon Janczyk na Weszło, Widzew zagwarantował sobie 15% od kolejnego transferu. A przecież niedawno New England Revolution sprzedało do Chelsea bramkarza za 14 milionów, który teraz bronił w pierwszym składzie w Premier League.
Ravas przyszedł awaryjnie, za darmo. Odszedł za prawie 5 milionów złotych.
W międzyczasowie zrobił awans, pomógł w utrzymaniu, zanotował świetną rundę jesienną. Wszedł do ścisłej czołówki ekstraklasowych bramkarzy.
W XXI wieku Widzew nie dokonał lepszego ruchu transferowego, biorąc pod uwagę sprowadzenie i sprzedanie piłkarza.
Tomasz Wichniarek powinien teraz chociaż na chwilę odetchnąć od krytyki, bo na to zasłużył, a Andrzej Woźniak – znów zebrać brawa, a może nawet premię? Wyraźnie rozwinął kolejnego bramkarza i przyłożył rękę do tego zastrzyku finansowego.
Ravas w Widzewie – to jedna z lepszych piłkarskich historii w ostatnich latach. Transferowy majstersztyk.
Kwestia tego, jak będziemy funkcjonować bez Ravasa i kogo sprowadzimy za niego, to zupełnie inna historia.
*
Ciekawie się czyta komentarze z dnia, w którym ogłoszono przyjście Słowaka:
*
O tym, jakich bramkarzy do Widzewa ściągnąłby teraz były golkiper RTS, Konrad Reszka, można posłuchać w 3. odcinku programu Diabelski Młyn:
Kto przyjdzie za Ravasa? Oto jest pytanie. Pojawiła się propozycja dot. Kobylaka i ja ją poparłem, ale widzę jeszcze inną możliwość. Mamy 2 młodych, zdolnych bramkarzy. Czy już gotowych na etatową grę w Ekstraklasie? No właśnie. Dobre pytanie przede wszystkim do trenera A. Woźniaka. Jeśli tak, to nie musimy szukać drogiego, klasowego bramkarza tylko zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na dobre transfery na innych pozycjach np. prawa obrona, 6/8 czy 9.
Uciekaj lepiej na forum Łks-u. Tam się lepiej realizujesz.
A co cię obchodzi ŁKS. Chcesz pisać o ŁKS-ie to pisz na forum ŁKS-u. Tutaj piszemy o Widzewie. Nie zaśmiecaj tego forum mało mądrymi wpisami takimi jak powyższy. Poza tym nie kłam, bo się nie realizuję na forum ŁKS-u.
$1.2m to bardzo dobra kwota w porównaniu z tymi żałosnymi 500-700tys. o których była mowa wcześniej, tutaj bardzo dobry interes wyszedł, ale czy na pewno nazwałbym go „transferowym majstersztykiem”? Nie.
Sam autor tego wpisu szanowny Pan Stańdo napisał że ten transfer to było dzieło PRZYPADKU, bez weryfikacji, zamykamy oczy i losujemy bo mamy kryzys.
Te transfer to mega fart, ten transfer nie robi z Wichniarka zawodowca, wręcz obnaża go bardziej ponieważ jest to pierwszy transfer który przeprowadził i który zakończył się sprzedaniem zawodnika dużo drożej i był on dziełem całkowitego przypadku.
Czyli kiedy całym swoim zespołem który nadzoruje jako dyrektor siedzą i kombinują, oglądają mecze na żywo i analizują setkami godzin zawodników przed podpisaniem nic z tego nie wynika w 100% jeżeli chodzi o sprzedawanie z zyskiem a jedyny sukces to ślepy traf bez analizy na żywo i z minimalnym zaangażowaniem na dużym ryzyku.
Bliżej dyrektorowi Wichniarkowi do tej Ślepej Kury co raz ziarno trafi niż do fachowca który zasłużył na wielkie brawa, ale zasłużył na takie małe jednak bo wykonał to minimum przyzwoitości i wylicytował to swoje ziarenko znalezione w ciemności za całkiem dobrą sumkę ale skoro tak dobrze mu wychodzi negocjowanie sprzedaży a tak słabo sprowadzanie zawodników z potencjałem sprzedażowym to może powinien się skupić na negocjowaniu a sprowadzać powinien ktoś inny?
Fajnie jakby większość tych środków poszła na wzmocnienie drużyny. Około 4,7 mln zł wpadnie. Zakładając wynagrodzenia dla 3 nowych zawodników, kontrakty na 2 lata każdy, Daje nam to 24 miesiące x 3 = 72 m-ce wynagrodzeń. 65 tysięcy gaża. Myślę, że całkiem niezła, pewnie poza Kerkiem w obecnej kadrze nikt nie ma więcej. To już pozwala wejść na nieco inny poziom. No a przecież teraz i latem będą też odejścia. Już zimą zwolnią środki Ravas, Zieliński, Stępiński, a może ktoś jeszcze? Przy zachowaniu identycznych wydatków na wynagrodzenia (zakładam, że Ravas zarabiał jakieś 35 tys., Stępiński 25, Zieliński 20 – średnio 27 tys. zł) wyvhodzi, że tych 3 ewentualnych nowych droższych zawodników może pobierać miesięcznie około 90 tysięcy! No ale możliwe, że spore podwyżki dostaną Pawłoś i Hanousek. Nawet jeśli to spokojnie mogą nasz kosztować 70 KOŁA! A to oznacza podniesienie jakości!!!